Polski rynek żywności ekologicznej, pomimo wyzwań związanych z inflacją i wojną, ma dobre perspektywy. Wciąż gonimy kraje zachodniej Europy – uważa Sylwester Strużyna, prezes Bio Planet S.A.
Żywność ekologiczna drożeje, ale wolniej od żywności konwencjonalnej. W Polsce wciąż jest wielki potencjał przed tym segmentem – w krajach Europy Zachodniej, do których konsumencko się upodabniamy, jest on od 6 do nawet 20 razy większy biorąc pod uwagę udział żywności ekologicznej w całym rynku żywności. Wbrew pesymistycznym scenariuszom spadek podaży żywności bio z Ukrainy okazuje się mniejszy od przewidywanego. Zgodnie z naszymi danymi żywność ekologiczna zdrożała w 2022 r. o nieco ponad 10 %, tj. znacznie mniej niż w przypadku żywności konwencjonalnej. W drugiej połowie 2023 r. spodziewamy się zmiany nastrojów i poprawy optymizmu konsumenckiego w związku z przewidywanymi w końcu 2023 r. obniżkami stóp procentowych
– mówi Sylwester Strużyna.
W krajach Europy Zachodniej dostrzegalne jest spowolnienie (na razie bazujemy na nastrojach i opiniach, nie ma jeszcze realnych danych). Zdaniem Sylwestra Strużyny, w krajach bardziej odległych od wojny rosyjsko-ukraińskiej, długoterminowy globalny trend przechodzenia na żywność ekologiczną jest nadal silny (np. Bliski i Daleki Wschód) i w dalszej perspektywie powinien wrócić także do innych krajów.
Przeczytaj: Jak rozpoznać żywność ekologiczną
Stan polskiego rynku żywności ekologicznej
Obecnie (luty 2023) w Polsce konsumpcja żywności bio to około 0,5 % całego rynku żywności. W krajach Europy Zachodniej to z reguły poziom od 3 do 10 %.
– Jestem przekonany, że w ciągu kilku lat udział żywności bio w Polsce powinien osiągnąć poziom 1 %, co będzie oznaczało dwukrotny wzrost tego rynku, przy poziomie ciągle zdecydowanie poniżej standardu w Europie Zachodniej – dodaje prezes Bio Planet S.A.
Przeczytaj także: Otwierasz sklep eko? Sprawdź porady eksperta