Conservas Nudista to madrycka restauracja, która bazowała na żywności od niewielkich, lokalnych dostawców oferujących różnego rodzaju przetwory (zwłaszcza rybne). Wszystkie potrawy przygotowywane były na oczach klientów z… konserw. Stąd frywolna nazwa Conservas Nudista.
Otwarcie poprzedzone rozpoznaniem „zakonserwowanego” rynku
Przed wejściem na rynek właściciele poświęcili blisko rok na objeżdżanie różnych części Hiszpanii w poszukiwaniu konserw rzemieślniczych z warzywami lub rybami czy też owocami morza. Menu oparte było na żywności od małych, rodzinnych dostawców, którzy oferują przetworzoną żywność (lokalne odmiany ryb lub warzyw czy też takie, które gwarantują regionalne receptury).
Wyświetl ten post na Instagramie
Menu „z konserwy”
Serwowane w Conservas Nudista dania były z reguły kombinacją zawartości dwóch, trzech puszek z lekkim dodatkiem przypraw (sok z cytryny, oliwa z oliwek, kapary…). Ceny nie były są wygórowane, bo dania nie wymagały pracy kucharzy (gotowanie ryżu, makaronu czy też ziemniaków lub przygotowanie dodatków w postaci zestawu sałatek). Oczywiście dania bazowały również na składnikach konserwowanych w słoikach.
Lokal serwował: karczochy ze słonej zalewy wraz z małżami z rodzaju eisis zwane też małżami brzytwami lekko skropionymi cytryną i oliwą z dodatkiem kilku kromek pieczywa. Poza tym marynowanego w jednym kawałku tuńczyka z cebulą i octem jabłkowym. Wszystkie składniki konserw były pozyskiwane albo na terenie Hiszpanii, albo u jej wybrzeża.
Przeczytaj: Konserwowanie żywności. Dlaczego warto?
Promocja lokalnych dostawców
„Nagie konserwy” to przykład restauracji nie dla lubiących biesiadowanie, ale bardziej dla tych, którzy preferują delektowanie się daniami. Poza tym było to też miejsce promocji małych producentów z różnych regionów Hiszpanii, którzy poprzez swe konserwy udowadniają, że taka żywność może być wysokiej jakości i dużo ją różni od masowej produkcji dostępnej w każdym dyskoncie czy markecie. Okazuje się, że danie na bazie konserwy nie musi być rozwiązaniem awaryjnym, lecz może być wręcz przysmakiem.
Na zdjęciu głównym: marynowane małże. Zdjęcie z profilu FB restauracji
Polecamy też materiał video (zrealizowany przez Deutsche Welle)
W momencie publikacji tekstu lokal niestety nie jest już czynny, ale jesteśmy głęboko przekonani, że jego przykład może służyć jako inspiracja. W rozpoczęciu własnej przygody z konserwami z pewnością pomogą Wam wydane przez Krzysztofa Leśniewskiego książki z serii Wyrób konserw w słoikach i puszkach – objęliśmy nad nimi patronat prasowy.
Przeczytaj także: historia konserw