Na bazie naszych doświadczeń surowce z upraw ekologicznych pod wieloma względami przewyższają te pochodzące z upraw konwencjonalnych – mówi prof. Ewa Rembiałkowska (SGGW) komentując ostatnie wyniki badań opublikowanych przez naukowców Stanford University.
Przypomnijmy, że w czasopiśmie Annals of Internal Medicine opublikowany został artykuł “Czy żywność organiczna jest bezpieczniejsza lub zdrowsza niż konwencjonalna?”. Dokonano w nim przeglądu badań porównujących żywność ekologiczną i konwencjonalną.
We wnioskach czytamy, że nie ma większych różnic. Więcej na temat badania a tekście: Żywność eko zdrowsza, czy nie – echa badań opublikowanych przez naukowców Uniwersytetu Stanforda Dziś publikujemy komentarz prof. Ewy Rembiałkowskiej (Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego), która badaniem żywności ekologicznej zajmuje się od wielu lat.
– Nie wiem, na jakich materiałach opierała się autorka tych analiz, dr Crystal Smith Spangler ze Stanford University. Nie mogę absolutnie zgodzić się z jej stwierdzeniami, ponieważ na bazie naszych własnych wieloletnich doświadczeń oraz bogatej literatury, w tym wielu prac przeglądowych i meta analiz mogę stwierdzić, że surowce ekologiczne w porównaniu z konwencjonalnymi zawierają zdecydowanie mniej składników niepożądanych dla zdrowia, w tym pozostałości antybiotyków, pestycydów i azotanów oraz azotynów, a jednocześnie zdecydowanie więcej suchej masy oraz składników korzystnych dla zdrowia, w tym witaminy C, związków fenolowych, nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz składników mineralnych. Żywność przetworzona ma podobne wyżej opisane cechy jak surowce, z których jest produkowana; badania mojego zespołu wyraźnie na to wskazują. Zarówno ekologiczne surowce jak produkty przetworzone są w badaniach konsumenckich wyżej oceniane pod względem smaku i zapachu niż produkty konwencjonalne. Kolejna istotna różnica to dodatki do żywności, których w produkcji konwencjonalnej stosuje się kilkaset, zaś w produkcji ekologicznej zaledwie około 50, przy czym wszystkie są naturalne w odróżnieniu od syntetyków stosowanych w masowej produkcji żywności. O tym jakoś pani dr Crystal Smith-Spangler ze Stanford University nie wspomina.
(kp)