Teraz czytasz...
Piotr Kucharski: Kiedy nabierzemy zdrowych nawyków, chipsy i batoniki przestaną nam smakować
X Targi Ekostyl | reklama | Biokurier.pl
X Targi Ekostyl | reklama | Biokurier.pl

Piotr Kucharski: Kiedy nabierzemy zdrowych nawyków, chipsy i batoniki przestaną nam smakować

Agnieszka Gotówka

Piotr i Magda Kucharscy przekonują, że zdrowe jedzenie nie jest drogie i nie wymaga zbyt dużo pracy, a przy tym jest smaczne i odpowiednie dla całej rodziny. Czytelnikom Biokuriera zdradzają sposoby na szybkie gotowanie pożywnych dań i podpowiadają, jak zachęcić dzieci do jedzenia warzyw i kasz.

Pojęcie zdrowej żywności jest stosunkowo szerokie. Jak Wy byście ją zdefiniowali?

Piotr Kucharski*: Zdrowa żywność to żywność naturalna, prosta, nieprzetworzona, bez zbędnych dodatków, konserwantów, cukru, soli, złych tłuszczów i polepszaczy smaku.

Magdalena Kucharska*: Dla mnie to warzywa wyhodowane samodzielnie w ogródku, wiejskie jajka, nierafinowane tłoczone oleje, kasze, ryże, strączki, ziarna, chleb na zakwasie, leczące i rozgrzewające zioła i przyprawy.

Brzmi smacznie i zdrowo, ale czy każdego dziś na to stać?

PK: Zdrowa żywność nie musi być droga. Kasze, warzywa i przyprawy są tanie. Cena warzyw korzeniowych jesienią i zimą nie jest wysoka, a wachlarz ich zastosowania jest bardzo szeroki. Marchewkę, pietruszkę, buraki czy seler można gotować, piec, zetrzeć na surówki, a nawet zakisić. Do tego ugotowana fasola lub kasza, masło klarowane, trochę przypraw i mamy gotowy pożywny obiad. Bardzo tanio wychodzą też zupy. A jeśli pod koniec gotowania dorzucimy garść kaszy, np. jaglanej, otrzymamy sycący posiłek, który nie będzie już wymagać drugiego dania.

Przekonaliście mnie, że zdrowe gotowanie nie musi być drogie. Ale jest też druga kwestia: czy jest czasochłonne?

MK: To kwestia lekkiego przeorganizowania pracy w kuchni, np. namoczenia dzień wcześniej strączków, zbieranie obierków z warzyw, aby zrobić wywar, na którym później zrobimy zupę, lub zrobienie zakwasu na chleb czy żurek. Dla nas to inwestycja, a takie czynności wchodzą w krew. Stają się zdrowymi nawykami i po jakimś czasie robimy je automatycznie.

Jesteście zapracowanymi ludźmi. Macie troje dzieci. Jakie są Wasze sposoby na szybkie i zdrowe gotowanie?

MK: Gotujemy treściwe zupy na dwa dni i dania jednogarnkowe. Robimy zapiekanki, korzystamy czasem ze strączków (ciecierzycy, fasoli) ze słoika. Niekiedy też gotujemy warstwowo, tzn. w jednym garnku na dole gotują się ziemniaki, nad nimi w sitku gotuje się brokuł, kalafior lub fasolka szparagowa.

PK: A jeśli nie mamy czasu, gotujemy bardzo prosto, np. fasolkę z masłem klarowanym i sezamem. I robimy tego dużo, aby cała rodzina się najadła.

Dzieci chętnie jedzą takie posiłki?

MK: Nasze bardzo je lubią.

Pytam dlatego, że niekiedy trudno namówić dziecko do zjedzenia brokułu, kaszy czy fasolki. Zdecydowanie szybciej z talerza zniknie parówka. Jak więc namówić nasze pociechy do zmiany jadłospisu?

MK: Zdrowe nawyki żywieniowe u dzieci kształtują się od najmłodszych lat i tylko wtedy, jeśli cała rodzina ma to samo danie na talerzu. Nie można samemu jeść byle jak, a od dzieci wymagać, aby jadły gotowane na parze warzywa. To nigdy nie zda egzaminu.

PK: Najlepszym sposobem na zachęcenie dziecka do zdrowego jedzenia, który też sprawdził się u nas, jest zaproszenie swoich pociech do kuchni. Trzeba pokazać im, skąd się bierze jedzenie. Każdy z naszych synów ma własną grządkę w ogródku. Sami decydują, co będzie tam rosło. Później z dumą zajadają warzywa, które sami wyhodowali, podlewali i patrzyli jak rosną.

MK: Kiedy pozwalamy dzieciom na towarzyszenie im w kuchni, dajemy im poczucie sprawczości. Sami mogą decydować, co chcą zjeść. Rodzice mają za zadanie pełnić rolę przewodnika. Powinni też pilnować, aby w domu nie było niezdrowych produktów.

One są zupełnie zakazane?

PK: Są w życiu sytuacje awaryjne lub wyjątkowe, w których sięgamy po fast foody. Ale jeśli filarem naszego odżywiania są zdrowe produkty, to nic się nie stanie, jeśli okazjonalnie zjemy coś niezdrowego. Nasz organizm będzie umiał sobie z tym poradzić.

MK: Rewelacyjnie sprawdza się zasada 80:20, która mówi, że jeśli w 80 proc. odżywiamy się zdrowo, to nic strasznego się nie stanie, jeśli w 20 proc. kulinarnie zaszalejemy gdzieś na imprezie czy podczas świąt. Z doświadczenia jednak wiemy, że jeśli dobrze zorganizujemy swój sposób odżywiania i nabierzemy zdrowych nawyków, to chipsy, batoniki czy fast foody przestaną nam smakować. Będą za słone, za słodkie, za tłuste, a nasze samopoczucie po ich spożyciu nie będzie najlepsze.

W Waszej kuchni sięgacie po te warzywa i owoce, na które obecnie jest sezon. Co zatem pojawia się u Was na talerzach jesienią i zimą?

MK: W zimne miesiące potrzebujemy solidnego rozgrzania organizmu, dlatego królują u nas ciepłe, długo gotowane posiłki, pieczone warzywa, prażone wcześniej kasze i ziarna. Prażymy je, aby dodać produktom więcej energii i zmienić ich termikę na bardziej ciepłą. Odświeżamy je przy okazji i polepszamy ich smak. Prażymy nawet płatki owsiane na poranną owsiankę.

PK: Staramy się, aby wszystkie posiłki były ciepłe, a szczególnie śniadanie. Jesienią i zimą kompletnie tracimy ochotę na sałatę, nabiał i surowe warzywa. Pijemy napary z imbirem, kurkumą, zielem angielskim. Dzieci zabierają w termosach do szkoły ciepłą wodę z kardamonem i goździkiem.

MK: Jesienią jemy mnóstwo dyni w najróżniejszej postaci, zimą więcej warzyw korzeniowych i buraków, kiszonej kapusty. W okresie zimowym, kiedy mamy mniej energii i nasz organizm częściej woła o coś słodkiego, pieczemy zdrowe ciasta, batonik. Robimy kisiele z malin, jagód, dżem z suszonych owoców lub po prostu pieczemy jabłka, gruszki z cynamonem, kardamonem i syropem daktylowym.

Dziękuję za rozmowę.

*Piotr Kucharski – lubi jeść, karmić innych i przygotowywać jedzenie. Autor bestsellerowej książki „Chleb. Domowa piekarnia”, „Na słodko”, „Miejski farmer” oraz wydanej wraz z żoną Magdą publikacji „Jak zdrowo jeść i nie zwariować”. Swoją kulinarną pasją od lat dzieli się w telewizji, promując kreatywne gotowanie.

*Magdalena Kucharska – jest przekonana, że jedzenie i zdrowe nawyki mogą być lekarstwem. Dba o to, aby rodzinny jadłospis był odpowiednio zbilansowany, a słodkości na tyle zdrowe, by nie trzeba było ich sobie odmawiać.

 

Ten serwis używa cookies. Korzystając z niego wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Sprawdź naszą politykę prywatności.

Żadne materiały z tej strony nie mogą być jakikolwiek sposób powielane bez pisemnej zgody redakcji.