Teraz czytasz...
Pestycydy – czy powinniśmy się ich obawiać?

Pestycydy – czy powinniśmy się ich obawiać?

Agnieszka Gotówka

O pestycydach mówi się ostatnio bardzo dużo. Nie cieszą się dobrą sławą, radzi się omijać je szerokim łukiem. W samej Unii Europejskiej co roku zużywa się ich ponad 140 000 ton. Czy faktycznie powinniśmy się ich bać? Jaki wpływ mają na zdrowie człowieka i środowisko?

Pestycydy (łac. pestis – zaraza, pomór; caedo – zabijam) to środki ochrony roślin, których zadaniem jest utrzymanie roślin w dobrej kondycji. Niszczą grzyby, chwasty i owady uznawane za szkodliwe. Stosuje się je w rolnictwie, ogrodnictwie, leśnictwie.
Obecnie znanych jest 10 tys. związków tego typu, które różnią się między sobą przeznaczeniem, budową i właściwościami.

Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego w Polsce w 2014 roku wyprodukowano 31,6 tys. ton pestycydów. Liczba ta stale rośnie.

Podział pestycydów

Ze względu na działanie pestycydy dzieli się na:

  • fungicydy – działają grzybobójczo, stosuje się je przede wszystkim do ochrony warzyw, owoców i zbóż,
  • insektycydy – chronią plon przed szkodliwym działaniem owadów, m.in. mszyc lub gąsienicy motyli. Sięgają po nie rolnicy uprawiający warzywa, owoce, bawełnę i kukurydzę,
  • herbicydy – działają chwastobójczo.

→ Przeczytaj również: Glifosat: trucizna w naszej kuchni

Pestycydy klasyfikuje się również na podstawie ich trwałości w środowisku. Wyróżnia się środki ochrony roślin:

  • nietrwałe – rozkład do 12 tygodni,
  • umiarkowanie trwałe – rozkładalne w ciągu 1-18 miesięcy,
  • trwałe – rozkładane w ciągu 2-3 lat w 75-100%.

Piękne, jędrne, zatrute?

Człowiek od niepamiętnych czasów trudni się uprawą roli. Troska o jak największe plony jest zatem czymś naturalnym, towarzyszyła człowiekowi od zawsze. W sposób naturalny próbowano chronić zboże przed pleśnią. W tym celu rośliny moczono w cyprysowych liściach. Stosowano również naturalne pestycydy, np. pyretrum otrzymywane w procesie sproszkowania koszyków kwiatowych złocieni, np. wrotyczu szkarłatnego. Zastosowanie jako środek ochrony roślin w Ameryce Środkowej i Południowej znalazł również kichawiec lekarski (sabadyla).

Z czasem jednak zaczęto produkować pestycydy syntetyczne. W XIX wieku owady tępiono przy użyciu arsenianu ołowiu i cyjanowodoru, którymi kadzono rośliny. Tuż przed II wojną światową jako środki ochrony roślin używano dwusiarczek węgla, bromek metylu i dwuchlorobenzen.

Jeżeli stosuje się pestycyd zgodnie z zaleceniami producenta, nie mamy się czego obawiać. Ale… i tu pojawia się wielkie „ALE”. Nikt nie określił, ile razy można używać konkretny środek, co się będzie działo w przypadku niewłaściwego jego używania i jak zadziała w interakcji z innymi środkami chemicznymi (agrochemią rolną). Przekraczanie zalecanych wartości, o czym świadczy wykrywanie pozostałości w warzywach i owocach, zdarza się nagminnie w produkcji konwencjonalnej

– wskazuje dr hab. Ewelina Hallmann, kierownik Katedry Żywności Funkcjonalnej, Ekologicznej i Towaroznawstwa Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. 

Rolnicy bardzo szybko przekonali się, że przy użyciu pestycydów można nie tylko zwiększyć plony, ale też poprawić ich jakość. Klienci mogli cieszyć się jabłkiem bez skazy czy idealnie prostą marchewką, a kupując tak dobry towar, wracali do sprzedawcy. I tak jest to dzisiaj.

Stosowanie pestycydów w świetle prawa

Stosowanie pestycydów podlega ścisłym regulacjom prawnym. W Polsce obowiązuje Ustawa o środkach ochrony roślin z 8 marca 2013 r. (Dz. U. 2013 poz. 455). Wynika z niej, że rolnik musi przestrzegać zasad i terminów ich stosowania, jak również nieustannie podnosić swoje kwalifikacje w tym zakresie. Od 1 stycznia 2014 r., zgodnie z postanowieniami art. 14 dyrektywy 2009/128/WE oraz rozporządzenia WE 1107/2009, jest zobowiązany ponadto stosować się do zasad integrowanej ochrony roślin. Zakłada ona, że używanie pestycydów powinno być ograniczone do niezbędnego minimum (m.in. poprzez zredukowanie dawek lub liczby wykonywanych zabiegów).

By dany środek ochrony roślin był dopuszczony do obrotu i stosowania, musi uzyskać zezwolenie wydane przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Kiedy je otrzyma, zostaje wpisany na listę zarejestrowanych w Polsce środków ochrony roślin. Kompletny rejestr można znaleźć na stronie ministerstwa.

W każdym kraju Unii Europejskiej wydawane jest osobne zezwolenie na obrót środkami ochrony roślin. Są one kontrolowane, m.in. po względem ich wpływu na zdrowie człowieka i środowisko. Poddaje się je wieloletnim badaniom, które przeprowadza się w certyfikowanych laboratoriach działających w oparciu o system norm Good Laboratory Practice (dobra praktyka laboratoryjna).

To poczucie odpowiedzialności za nasze zdrowie, jakim powinni się kierować rolnicy, decyduje o tym, czy nasza żywność rzeczywiście jest bezpieczna. Odpowiednie służby kontrolne, monitorujące poziom pozostałości w produktach i nakazujące wycofanie tych niespełniających norm wraz z dotkliwymi karami finansowymi dla tych, którzy nie przestrzegają przepisów w zakresie dopuszczalnych dawek pestycydów, również przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa żywności. Potrzebne jest jednak połączenie działalności naukowców, rolników i polityków, aby tworzyć takie warunki uprawy roślin, w których można ograniczać lub eliminować wykorzystanie niekorzystnych dla zdrowa człowieka substancji

– wyjaśnia dr Krystyna Pogoń, dietetyk, technolog żywności, wykładowca na Uniwersytecie rolniczym w Krakowie.

Wpływ pestycydów na środowisko naturalne

Główną przyczyną stosowania pestycydów była chęć zwiększenia plonów, co miało przyczynić się do rozwiązania problemu głodu i niedostatku na świecie. Na początku, gdy nie wiedziano jeszcze, jak środki ochrony roślin wpływają na zdrowie i środowisko, stosowano je bezkrytycznie. Przeprowadzane w kolejnych latach badania dowodziły szkodliwości niektórych preparatów, stąd zaczęto je wycofywać, zakazując ich używania. Wyrządzonych szkód jednak nie da się naprawić. Degradacja środowiska naturalnego jest nieodwracalna i ma wpływ na zdrowie kolejnych pokoleń.

Są też inne problemy. Pojawiają się nowe gatunki szkodników, które stają się coraz bardziej odporne na stosowane środki owadobójcze. Niewłaściwe stosowanie nawozów, zwłaszcza azotowych i fosforowych, prowadzi do zanieczyszczania wód powierzchniowych i środowiska gruntowo-wodnego. Nasila się erozja gleb, co w efekcie ogranicza ich żyzność.

Pestycydy a zdrowie człowieka

W 2001 roku przyjęta została Konwencja Sztokholmska w sprawie trwałych zanieczyszczeń organicznych (TZO), która weszła w życie trzy lata później. Jej głównym założeniem było wyeliminowanie lub znaczne ograniczenie produkcji i stosowania toksycznych związków chemicznych, które wyróżniają się trwałością i mają zdolność akumulacji. Na mocy tego dokumentu całkowicie wycofano z obrotu m.in. endosulfan, heksachlorobenzen, toksafen. I choć zakaz ich produkcji i stosowania wydany został kilka lat temu, ich pozostałości nadal są oznaczane w poszczególnych elementach środowiska.

Podobnie jest z DDT (dichlorodifenylotrichloroetan), który po latach używania go na potęgę, okazał się być bardzo toksyczny. Czas połowiczego rozpadu tego związku jest jednak na tyle długi (okres półtrwania DDT w tkance tłuszczowej człowieka wynosi 5-7 lat), że jego składniki wciąż są wykrywalne. Badania dowodzą, że DDT wywołuje w genach zmiany odpowiedzialne za otyłość, te zaś przekazywane są z pokolenia na pokolenie.

Rozpatrując zaganianie dotyczące bezpieczeństwa pestycydów i ich wpływu na zdrowie człowieka trzeba na to zagadnienie spojrzeć wielopłaszczyznowo. Od czasu, gdy zastosowano pierwsze pestycydy minęły lata, a nasza wiedza o wpływie różnych substancji na zdrowie, postęp możliwości badawczych w dziedzinie medycyny, a także świadomość społeczna i polityczna zagadnień związanych z bezpieczeństwem środków ochrony roślin jest zupełnie inna. Nie można więc na podstawie informacji o szkodliwych dla zdrowia pestycydach stosowanych w latach 60. ubiegłego wieku ferować wyroków na temat bezpieczeństwa współczesnych środków, które mają zdecydowanie mniejszy wpływ na zdrowie człowieka, a ich kontrola jest dość ścisła, szczególnie w obrębie Unii Europejskiej

– przekonuje dr Krystyna Pogoń. I dodaje:

Warto też zaznaczyć, że część pestycydów jest stosowana w celu ochrony roślin przed chorobami, np. przed porażeniem pleśniami produkującymi jedne z najniebezpieczniejszych dla człowieka substancji, tzw. mikotoksyn. Decydując się więc na stosowanie fungicydu, aby pleśnie się nie rozwinęły, wybieramy mniejsze zło, gdyż niewielka pozostałość tego celowo dodanego związku jest na pewno dużo mniej niebezpieczna dla zdrowia niż obecność toksyn grzybowych. Nie można jednak udawać, że pestycydy nie pozostają bez wpływu na nasze zdrowie. Większość z nich w zbyt dużych dawkach może być niebezpieczna i wpływać na rozwój licznych chorób. Warto przy tym zaznaczyć, że toksyczne dla człowieka są zarówno syntetyczne pestycydy, jak i część tych naturalnych, stosowanych w rolnictwie ekologicznym. Pamiętajmy, że naturalność nie jest gwarancją bezpieczeństwa, najbardziej niebezpieczne toksyny wynalazła sama natura.

Badania nad wpływem pestycydów na zdrowie człowieka nieustannie trwają. Są one jednak niezwykle trudne. Udowodnienie, że dana choroba została wywołana przez styczność z określonym środkiem ochrony roślin jest wręcz niemożliwa. Wiele dolegliwości to bowiem efekt oddziaływania różnych czynników. Nie da się jednak zaprzeczyć, że związki chemiczne, jakich całe mnóstwo jest w glebie czy wodzie, nie pozostają bez wpływu na ludzki organizm.

Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że obecnie ponad 13 mln zgonów i ¼ chorób ma związek z zanieczyszczeniem środowiska.

Wielu badaczy przedstawia analizy, z których wynika jednoznacznie, że pestycydy negatywnie oddziałują na zdrowie człowieka. Udaje się wykazać znaczące statystycznie powiązania między ekspozycją na pestycydy a wzrostem ryzyka występowania zaburzeń rozwojowych oraz niektórych rodzajów chorób nowotworowych. W grupie wysokiego ryzyka są osoby, które mają z nimi styczność w życiu zawodowym, a więc rolnicy i ich rodziny, pracownicy szklarni, ogrodnicy.

Na przeciętnego człowieka oddziaływanie pestycydów, jakie rzeczywiście znajdują się w żywności na rynku europejskim, nie jest na tyle duże, żeby samo w sobie mogło doprowadzić do złego stanu zdrowa. Nasz tryb życia, szkodliwa dieta ze względu na wysoką konsumpcję mięsa, tłuszczu i produktów w wysokim stopniu przetworzonych, palenie papierosów i stres mają nieporównywalnie większy wpływ na nasze zdrowie niż pozostałości środków ochrony roślin w żywności.

– podsumowuje dr Krystyna Pogoń.

Gdzie jest najwięcej pestycydów?

Na świecie nie ma chyba osoby, która nie miałaby styczności z pestycydami. Na kontakt z nimi jesteśmy skazani na wiele różnych sposobów. Nie można ich też całkowicie wyeliminować z żywności, która jest nam dostarczana. Ze względu na to określone zostały dopuszczalne dawki pestycydów tolerowane przez organizm. Jest to maksymalna pozostałość danego środka ochrony roślin po czasie karencji, jaka pozostaje w surowcach i produktach. Niestety, chcąc zwiększyć swoje plony, a tym samym wygenerować większy zysk, niektórzy producenci nie przestrzegają zalecanych norm i zaleceń.

Jest też lista warzyw i owoców, w których kumuluje się najwięcej pestycydów. Ich listę co roku publikuje EWG (Environmental Working Group), amerykańska organizacja pozarządowa. Wyniki powstają w oparciu o analizę ponad 35 tys. próbek pobranych do badań. Na ich podstawie określa się tzw. „czystą piętnastkę”, czyli warzywa i owoce najmniej zanieczyszczone, oraz „parszywą dwunastkę”, a więc produkty, w których znaleźć można najwięcej niebezpiecznych dla zdrowia związków.

Z najnowszego raportu EWG wynika, że najczystsze warzywa i owoce to:

  1. Awokado
  2. Kukurydza
  3. Ananas
  4. Kapusta
  5. Groszek cukrowy
  6. Cebula
  7. Szparagi
  8. Mango
  9. Papaja
  10. Kiwi
  11. Bakłażan
  12. Melon
  13. Grejpfrut
  14. Kalafior
  15. Słodkie ziemniaki

Z kolei najbardziej skażone są:

  1. Truskawki
  2. Jabłka
  3. Nektrynki
  4. Brzoskwinie
  5. Seler naciowy
  6. Winogrona
  7. Wiśnie
  8. Szpinak
  9. Pomidory
  10. Słodka papryka
  11. Pomidorki koktajlowe
  12. Ogórki

Pamiętajmy jednak, że badania nie były wykonywane na surowcach dostępnych w Polsce, nie ma więc stuprocentowych przesłanek do tego, by traktować je jako drogowskaz w naszym kraju. Mogą być ewentualnie wskazówką co do tego, które owoce i warzywa kumulują najwięcej pestycydów.

By ograniczyć przenikanie pestycydów do organizmu, zawsze starannie myjmy żywność, obierajmy owoce i warzywa ze skórki, kupujmy żywność od zaufanych sprzedawców. Można także ograniczyć spożycie tych owoców i warzyw, które częściej niż inne są zanieczyszczone pestycydami. I tak rzadziej sięgajmy po truskawki i szpinak, a częściej jedzmy kiwi i kapustę

– podpowiada na koniec dr Krystyna Pogoń.

Nadzieja w rolnictwie ekologicznym

Zdarza się czasem usłyszeć, że w rolnictwie ekologicznym stosowane są pestycydy naturalne i zagrażają one zdrowiu człowieka bardziej niż środki syntetyczne. Dr hab. Ewelina Hallmann sprzeciwia się jednak takiemu poglądowi. Wskazuje, że już samo określenie „naturalne pestycydy” jest niefortunne i źle się kojarzy. Podpowiada, że są jedynie związki biologicznie czynne o charakterze obronnym, które są produkowane przez rośliny w celu ochrony ich samych przed atakiem owadów. W chemicznej walce roślin, określanej mianem allelopatii, wydzielają one do gleby związki odstraszające inne rośliny (allelogeny).

W rolnictwie ekologicznym nie ma ochrony roślin rozumianej w sensie konwencjonalnym. Mamy szeroko zakrojone działania prewencyjne i w ramach tego człowiek pozyskuje z roślin substancje, tworzy ekstrakty, wyciągi czy gnojówki, i stosuje je w uprawach. Toksyczność tych preparatów jest znacznie mniejsza niż najsłabszych pestycydów syntetycznych. Nie ma tu żadnej skali porównawczej. Tylko osoby, które nie znają istoty działań prewencyjnych podejmowanych w rolnictwie ekologicznym mogą obawiać się złego wpływu zawiązków biologicznie czynnych na zdrowie

– mówi dr hab. Ewelina Hallmann.

Żywność wolna od pestycydów

Jesteśmy konsumentami, mamy dostęp do wielu różnych produktów. Nie jesteśmy więc skazani na spożywanie warzyw i owoców z uprawy konwencjonalnej. Rozwiązań jest kilka. Jeśli mamy do dyspozycji wolny kawałek ziemi, możemy uprawiać na niej to, co nasza rodzina lubi jeść. Jak to robić w sposób ekologiczny, podpowiada na naszych stronach Martyna Cieślińska, absolwentka Uniwersytetu Rolniczego Wydziału Biotechnologii i Ogrodnictwa w Krakowie.

Możemy również poszukać w naszej okolicy rolnika, który uprawia ziemię w zgodzie z naturą i jest chętny odsprzedać część plonów. Najłatwiejszym rozwiązaniem jest jednak kupowanie warzyw i owoców pochodzących z rolnictwa ekologicznego. W tego rodzaju uprawie zabronione jest stosowanie syntetycznych agrochemikaliów.

W badanych przez EFSA produktach ekologicznych, 98,8% z nich było wolnych od obecności pestycydów, a ich śladowe ilości pozostawały w granicach określonych prawnie.

Owe granice muszą zostać wyznaczone, bo plony mogą być zanieczyszczone przez opryski przenoszone przez wiatr z upraw konwencjonalnych. Pestycydy ponadto, zwłaszcza chloroorganiczne i atrazinowe, zalegają czasem w glebie przez wiele lat, skąd mogą przenikać do warzyw i owoców.

Zanieczyszczenie żywności ekologicznej pestycydami się zdarza się incydentalnie, np. gdy na skutek złej lokalizacji gospodarstwa jest ono położone zbyt blisko konwencjonalnego i oprysk w tym drugim może być przyczyną zanieczyszczenia tego pierwszego. Zdarzają się również zanieczyszczenia zamierzone (oszustwa). Jeżeli taki proceder zostanie wykryty w rolnictwie ekologicznym, to zostaje zatrzymany certyfikat jakości dla danego gospodarstwa. Musi ono przejść proces oczyszczania i konwersji od samego początku. Trwa to bardzo długo i zwyczajnie się nie opłaca. Nie da się też zaprzeczyć, że większość polskich rolników ekologicznych to producenci ideowi i nie będą stosować środków niedozwolonych w produkcji ekologicznej. I dlatego żywność ta jest znacznie bezpieczniejsza w porównaniu do żywności konwencjonalnej

– podsumowuje dr hab. Ewelina Hallmann.

Całkowicie wolne od środków ochrony roślin byłyby jedynie produkty wytworzone w sterylnym laboratorium.

Mimo wszystko, rolnictwo ekologiczne to dla nas i naszych rodzin bezpieczna alternatywa.

Bibliografia:

  • Dyrektywa 91/414/EEC: Dyrektywa Rady z dnia 15 lipca 1991 roku nr 91/414/EWG dotycząca wprowadzania do obrotu środków ochrony roślin.
  • Makles Zbigniew,  Domański Wojciech, „Ślady pestycydów – niebezpieczne dla człowieka i środowiska”, „Bezpieczeństwo Pracy. Nauka i praktyka”, 2008, 1, s. 5-9.
  • Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi: Krajowy plan działania na rzecz ograniczenia ryzyka związanego ze stosowaniem środków ochrony roślinna lata 2013-2017, Warszawa 2012.
  • Nowak Rafał, Włodarczyk-Makuła Maria, Mamzer Ewelina, „Ryzyko środowiskowe i zdrowotne wynikające ze stosowania środków ochrony roślin, „Zeszyty Naukowe Wyższej Szkoły Zarządzania Ochroną Pracy w Katowicach”, 2015, 1(11), s. 51-63.
  • Wrzosek Justyna, Gworek Barbara, Maciaszek Danuta, „Środki ochrony roślin w aspekcie ochrony środowiska”, „Ochrona środowiska i zasobów naturalnych”, 2009, t. 20, 2 (39), s. 75-88.
  • Żak Agata, „Środki ochrony roślin a zmiany w środowisku naturalnym i ich wpływ na zdrowie człowieka”, „Zagadnienia Ekonomii Rolnej”, 2016, 1 (346), s. 155-166.

Ten serwis używa cookies. Korzystając z niego wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Sprawdź naszą politykę prywatności.

Żadne materiały z tej strony nie mogą być jakikolwiek sposób powielane bez pisemnej zgody redakcji.