Ekologiczne warzywa z gospodarstwa w granicach miasta? Zaledwie kilka minut „na pieszo” od stacji metra? Niemożliwe? A jednak, od prawie 25 lat w Tuluzie mieści się ekologiczne gospodarstwo, w którym na 1,5 hektarowym areale ziemi uprawia się warzywa: pod osłonami i na zewnątrz.
Jak to możliwe, że w mieście uprawia się warzywa?
– Można powiedzieć, że od czasów historycznych, ten teren Tuluzy był rolniczym obszarem, taką warzywną częścią miasta. Obecnie nasze władze wykupiły ten teren (ziemia jest warta około 1,6 miliona euro), ale nie chcą przeznaczyć jej na cele budowlane i deweloperskie, ale pozostawić na niej dobrze prosperujące organiczne gospodarstwo. Skąd taka decyzja? Po pierwsze władze chcą mieć w mieście oryginalną, ciekawą atrakcję – przybywające po warzywa rodziny z dziećmi mogą zobaczyć jak uprawia się ekowarzywa, a po drugie farma ma poprawić wizerunek dzielnicy, która nosi zmamiono „trudnej”, (niejednokrotnie dochodziło tu do incydentów na tle rasowym, handlu narkotykami, a nawet zabójstw) – wyjaśnia przybyłym gościom Florent Sasse, który wraz z przyjacielem Sylvain’em Collet’em są producentami warzyw na tym terenie.
Cała gama eko warzyw
Latem uprawianych jest około 40 sezonowych warzyw, najwięcej sałat i ziół. Wszystkie działki są sukcesywnie obsadzane nowymi roślinami. Nie ma działek „odpoczywających”. W zimie uprawiane są głównie warzywa liściaste, bo nie wymagają wiele pracy i szybko przebiega ich rotacja na poszczególnych działkach. -W uprawie warzyw zielonych wygrywamy, wytwarzając najwyższy jakościowo produkt. Nie musimy go nigdzie transportować. To sprawia, że klienci kupujący u nas warzywa, m.in. sałaty mają rośliny zerwane dosłownie chwilę przed sprzedażą. To gwarancja świeżości i motor do kolejnych eko zakupów, oczywiście nie tylko zimą – podkreśla Florent Sasse.
Film (w j. francuskim prezentujący Borde Bio)
Sprzedaż prosto z gospodarstwa
Przy gospodarstwie znajduje się sklepik, w którym 4 razy w tygodniu można zakupić organiczne towary. Czynny jest w poniedziałki, środy i piątki w godzinach od 16.30 do 19.00 i w sobotę od godziny 9.00 do 12.00. – Popołudniowe godziny otwarcia pozwalają naszym klientom na dogodne zakupy towarów zaraz po pracy lub na przybycie w sobotę przed południem wraz z rodziną. Dla nas jest to także wygodne, bo nie dezorganizuje pracy i pozwala prawie cały dzień spędzić na uprawie i pielęgnacji warzyw. W sklepie znajduje się „myjka” gdzie zebrane warzywa są myte i czyszczone, a następnie układane w skrzynkach na regałach do późniejszej sprzedaży – podkreśla ogrodnik.
Różnorodna oferta w sklepiku
By przyciągnąć klientów do sklepu, oprócz szerokiej gamy warzyw wyprodukowanych bezpośrednio w gospodarstwie, Borde Bio oferuje przybyłym także owoce, chleb, jajka, mięso drobiowe (2 razy w miesiącu), wołowinę i wieprzowinę (1 raz w miesiącu). – Poszerzenie oferty miało na celu przyciągnięcie do nas większej ilości klientów (zimą gdy dostępność warzyw jest naturalnie mniejsza, klient wybierałby sklepy w mieście bo tam ma np. sprowadzane bio produkty i bogatą ofertę). Zależało i nadal zależy nam, by nasi odbiorcy, mogli zaopatrzyć się we wszystkie, różnorodne bio produkty bezpośrednio u nas. To pozwala nam współpracować z innymi ekologicznym wytwórcami, a naszym klientom oszczędza czas i oferuje szeroki wybór, świeżych bio towarów w dobrych cenach. Pozwala się także rozwijać, bo na francuskim bio rynku panuje dosyć duża konkurencja – mówi Florent Sasse.
Najważniejsza sprzedaż bezpośrednia
– Preferujemy sprzedaż bezpośrednią, bo według nas to się najbardziej opłaca i przede wszystkim sprawia, że klient otrzymuje zawsze świeży towar. Nie sprzedajemy warzyw do restauracji, bo restauratorzy nie zamawiają dużo i nie płacą zbyt dobrze. Zazwyczaj nie mają dobrych konsumentów, nie zawsze klientom restauracji zależy na bio żywności. Koszty podnosi także logistyka, a to w połączeniu z niewielkimi partiami towaru sprawia, ze ceny są wysokie. Trzeba liczyć i patrzeć na czas, by go bezproduktywnie nie marnować! Ekonomia to podstawa każdego dobrego biznesu. Dlatego wybieramy te warzywa, które z ekonomicznego punktu widzenia, są bardziej opłacalne w uprawie. Wolimy także skupić się na uprawie i wytwarzaniu najlepszego jakościowo produktu niż traceniu czasu na małe zamówienia, pakowanie, dostawy, zwroty, całą logistykę. Obecnie ponad 60% naszych dochodów pochodzi właśnie ze sprzedaży bezpośredniej w naszym sklepie – tłumaczy ogrodnik.
tekst i zdjęcia: Magdalena Przybylak – Zdanowicz
Szerszy reportaż z gospodarstwa Borde Bio i więcej zdjęć we wiosennym (1/2015) numerze czasopisma Eko Arka.
Wizyta w „Borde Bio” odbyła się w ramach projektu „Our common European Culture: a good, clean and fair food” (www.learningforbetterfood.eu) realizowanego przez Fundację Rolniczej Różnorodności Biologicznej AgriNatura (www.agrinatura.pl) oraz partnerów z Włoch, Francji i Holandii i finansowanego przez Unię Europejską w ramach programu „Uczenie się przez całe życie”/ Grundtvig.