Babka płesznik, nazywana też pchlicą i pchlim nasieniem, swoim wyglądem przypomina siemię lniane. Pochodzi z basenu Morza Śródziemnego. Jej właściwości lecznicze są dobrze znane: wspomaga pracę układu pokarmowego i łagodzi objawy chorób skóry. Co warto o niej wiedzieć?
Babka płesznik. Co to jest?
Babka płesznik (łac. Plantago psyllium) to roślina z rodziny babkowatych. Naturalnie rośnie na terenach basenu Morza Śródziemnego, w północnej Afryce i zachodniej Azji. Jej popularność na świecie wymogła uprawę komercyjną, którą chętnie zajmują się rolnicy na południu Francji, w Hiszpanii, Pakistanie i w Indiach.
Roślina wykorzystywana jest głównie jako produkt leczniczy. Ona sama jest dość niepozorna. Ma łodygę osiągającą 0,2-0,4 m wysokości, w górnej części gruczołowato owłosioną. Jej liście są całobrzegie, owłosione, leżą naprzeciwlegle, a z ich kątów wyrastają drobne, jasnobrunatne kwiaty [1].
W ziołolecznictwie najbardziej cenione są nasiona babki płesznik. Są one jajowate lub jajowato wydłużone, jedwabiste w dotyku i bardzo małe (stąd łacińska nazwa psyllium wywodząca się z greki i oznaczająca pchłę).
Babka płesznik – właściwości lecznicze
W roślinie dominuje śluz, który obecny jest w zewnętrznej błonie nasion (łupinie). Składa się on z rozpuszczalnej frakcji polisacharydów, zawierającej głównie kwaśne arabinoksylany oraz kwas galakturonowy i ramnozę.
Płesznik babka to też źródło białka oraz oleju bogatego w kwas linolowy, oleinowy i palmitynowy [1]. Najbardziej docenia się ją jednak za obecność błonnika pokarmowego. Związki pęczniejące w wyniku pochłaniania wody obecne są w nasionach, które przechodzą do jelita grubego w niezmienionej formie. Pobudzają perystaltykę jelit i regulują wypróżnianie. To zatem naturalny sposób na zaparcia, szczególnie polecany przy hemoroidach.
Nasiona babki płesznik wiążą też toksyny i wpływają na obniżenie cholesterolu LDL. Pomagają również wyeliminować z organizmu kwasy żółciowe i metale ciężkie. Dawniej stosowane je ponadto w łagodzeniu kaszlu. Polecano też na reumatyzm i artretyzm.
Dziś wiadomo, że babka płesznik wspomaga też pracę układu pokarmowego. Łagodzi objawy zespołu jelita drażliwego i choroby wrzodowej (łagodzi podrażnienia ścian jelit i żołądka). Pozytywnie wpływa też na przemianę materii, stąd poleca się ją w dietach odchudzających.
Babka płesznik a babka jajowata
W Polsce dostępna jest też babka jajowata (najczęściej w postaci łusek), mylona nierzadko z babką płesznik. Są to faktycznie rośliny podobne, pochodzące z tej samej rodziny, jednak nie te same. W przeciwieństwie do babki płesznik, babka jajowata rośnie na wilgotnych terenach, mocno nasłonecznionych.
Co jednak istotne, obie rośliny mają zbliżone właściwości prozdrowotne.
Babka płesznik czy siemię lniane?
To pytanie zadaje sobie wiele osób. Nasze rodzime siemię lniane to bowiem roślina niezwykle zdrowa, a przy tym dwukrotnie tańsza od nasion babki płesznik. Ta ostatnia jednak zawiera dwa razy więcej błonnika pokarmowego. Zawiera też więcej żelaza i jest mniej kaloryczna.
To jednak siemię lniane ma zdecydowanie więcej nasyconych kwasów tłuszczowych, w tym cennych kwasów omega-3. W tych drobnych ziarenkach więcej jest też magnezu, selenu, miedzi oraz witamin z grupy B, w tym cennego kwasu foliowego.
Babka płesznik. Jak stosować?
Nasiona babki płesznik można spożywać w postaci kleiku (zalewa się je chłodną, przegotowaną wodą, herbatą owocową lub sokiem). Po spęcznieniu powstanie galaretowata papka, którą spożywa się w całości (nasiona wraz z otaczającym je śluzem). Z powodzeniem można też dodawać je do owsianki, jogurtu, sałatki i koktajlu.
Ze względu jednak na obecność błonnika w roślinie, pamiętajmy, by zwiększyć podaż płynów.
Uwaga: Związki śluzowe obecne w nasionach płesznika mogą opóźniać wchłanianie przyjmowanych leków. Trzeba zatem przyjmować je w odstępstwie czasowym (najlepiej 1-2 h).
Źródła:
[1] Król D, Babka płesznik (Plantago psyllium L.) – wartościowa roślina lecznicza, Postępy Fitoterapii 4/2009, s. 256-259
[2] Skotnicka m, Ocieczek A, Wpływ dodatku błonnika witalnego na poziom sytości w jogurtach naturalnych, Probl Hig Epidemiol 2016, 97(2): 125-128