Aleksandra i Mieczysław Babalscy to pionierzy rolnictwa ekologicznego w Polsce. Od wielu lat przy niewielkim gospodarstwie działa Wytwórnia Makaronu BIO. Chociaż specjalizują się w uprawie zbóż (przede wszystkim dawnych gatunków), prowadzą również sad ze starymi jabłoniami. O swoim gospodarstwie Mieczysław Babalski mógłby opowiadać długo i robi to często, bo do Pokrzydowa często przyjeżdżają różnego rodzaju wycieczki.
Wieś położona jest kilka kilometrów od Brodnicy (woj. kujawsko-pomorskie), a gospodarstwo, które swojego czasu mogło poszczycić się pierwszym przyznanym w Polsce atestem (gdy było jeszcze certyfikatów) Stowarzyszenia Ekoland, znajduje się nieopodal kościoła. Wytwórnia makaronu najpierw działała w wydzielonym budynku przy gospodarstwie, obecnie przeniesiono ją kawałek dalej, gdzie jest więcej przestrzeni. Bardzo blisko domu państwa Babalskich znajduje się ok. 9 ha pól, a także urokliwy stary sad. Ekologicznie gospodaruje się tutaj od blisko 30 lat.
Kiedy „eko” znaczyło pod prąd…
Pierwsze myśli o rolnictwie ekologicznym pojawiły się u Mieczysława Babalskiego jeszcze w latach 70. podczas pracy w PGR, gdzie obserwował nadużywanie chemii i brak pozytywnych efektów jej działania. W praktyce gospodarstwo ekologiczne udało się uruchomić pod koniec lat 80. – Na początku było bardzo trudno, nie było skąd zdobywać wiedzy. Uczyliśmy się od Szwajcarów, Niemców i Austriaków – wspomina. Trudne było także przekonanie konsumentów do żywności BIO. W 2014 roku narzekamy na niską świadomość Polaków w tym zakresie, a i tak jest zdecydowanie lepiej niż u progu lat 90., gdy informacja upowszechniała się znacznie wolniej niż dziś, gdy eko jest modne.
Państwo Babalscy podróżowali po całej Polsce. Odwiedzali kiermasze, dożynki, jarmarki. Krok po kroku budowali świadomość i bazę klientów. To procentuje dziś, bo makarony, mąki i kasze z charakterystycznym rysunkiem młyna są obecne niemal w każdym sklepie z żywnością BIO.
Orkisz, samopsza, płaskurka – przywrócić zapomniane zboża
Pasją Mieczysława Babalskiego są dawne odmiany zbóż, m.in. orkisz, samopsza i płaskurka. – Dobrze nadają się one do uprawy ekologicznej i charakteryzują się lepszymi właściwościami zdrowotnymi niż współczesna pszenica – mówi rolnik, który dawne gatunki zbóż z powodzeniem wykorzystuje do wytwarzania mąki, kaszy, makaronów (które są sztandarowymi produktami zakładu), a nawet bardzo oryginalnej kawy. Gdy zaczynaliśmy promować produkty orkiszowe, ludzie dziwili się i pytali, co to za roślina. Dziś jest inaczej, w zasadzie nie nadążamy z produkcją – mówi Mieczysław Babalski.
Małe jest piękne
Mimo coraz większego zainteresowania produktami, nie chce on zwiększać skali produkcji. Dlaczego? – Nie jestem zwolennikiem „gigantomanii”. Przestawienie się na większą, masową skalę groziłoby tym, że stracilibyśmy kontrolę nad niektórymi procesami i trudniej byłoby nam utrzymać wysoką jakość – mówi Mieczysław Babalski. Aktualnie zakład przypomina manufakturę, większość prac wykonywana jest ręcznie.
Stawiają na produkty „razowe”
Praktycznie wszystkie produkty zbożowe z Wytwórni Makaronu BIO są razowe bądź też mielone w niewielkim stopniu. – Jeżeli już pracujemy z najwyższej jakości surowcami z gospodarstw ekologicznych, nie warto pozbawiać ich najcenniejszych właściwości, a te zachowamy tylko nie naruszając pełnego ziarna zbóż – tłumaczy Mieczysław Babalski. – Przetwarzanie takiego surowca jest na pewno trudniejsze, ale nie można wciąż iść na łatwiznę, bo odbija się to na zdrowiu konsumentów – dodaje.
Nie tylko z pszenicy
Co ciekawe, w Pokrzydowie dostępne są nie tylko makarony pszenne czy orkiszowe, ale także owsiane i żytnie. Makaronami żytnimi Mieczysław Babalski zadziwił kilka lat temu w trakcie Targów BioFach w Norymberdze nawet Włochów… W ofercie Wytwórni znajdziemy także kasze, m.in. jaglaną, orkiszową czy gryczaną.
Sad starych odmian
Dawne odmiany królują także w sadzie państwa Babalskich – to inicjatywa bardziej hobbystyczna niż produkcyjna. Obok siebie rośnie wiele odmian jabłoni (m.in. szara reneta, grafsztynek, kronselska czy antonówka), grusz i śliw. Sad to stały punkt wycieczek odwiedzających gospodarstwo państwa Babalskich. – To znakomita okazja do pokazania bogactwa smaków. Ten sad ma ocalić je od zapomnienia, a także stworzyć miejsce, w którym można spróbować owoców innych niż w sklepach – mówi Mieczysław Babalski.
Szukasz więcej artykułów o tym jak działają gospodarstwa i przetwórnie ekologiczne? Sprawdź nasz dział JAK POWSTAJE BIO
Karol Przybylak