Indyk z ekologicznej hodowli. Czym się wyróżnia? Jak smakuje? Rozmawiamy z Andżeliką Mazurek z Eko Zagrody Rembielin.
Biokurier: Jakie są najważniejsze różnice w chowie ekologicznym i konwencjonalnym drobiu?
Andżelika Mazurek: Trudno mi odnieść się jakie są różnice, bo nigdy nie stosowaliśmy metod hodowli wielkoprzemysłowej, ale mogę opowiedzieć jak to wygląda u nas. Staramy się hodować indyki tylko z naturalnych lęgów. Jeśli dokupujemy pisklęta z wylęgarni zawsze sprawdzamy w jakich warunkach pisklęta się wykluwają. Są to pisklęta jednodniowe. Jest to bardzo ważne, ponieważ tylko dobre warunki lęgu sprawiają, że ptaki później nie chorują. Od samego początku należy ptakom zapewnić paszę najwyższej jakości. My dodatkowo podajemy ptakom od samego początku zioła i przyprawy w celu wzmocnienia odporności. Kiedy tylko pisklęta trochę podrosną są wypuszczane na „ziołowe łąki”. To specjalnie przygotowane wybiegi, obsiane najróżniejszymi gatunkami roślin z przewagą wszelakich ziół. Istotne jest dla nas także aby drób osiągnął odpowiedni wiek zanim trafi na stół. Kurczaki rosną u nas co najmniej pół roku, indyki 8-9 miesięcy zanim trafią do sprzedaży.
Jak wygląda proces przestawiania? Co jest najtrudniejsze?
Najtrudniejszy jest okres konwersji ze względu na czas oczekiwania na certyfikat. Wszelkie normy ekologiczne muszą być spełnione a drób nadal może być sprzedawany jako konwencjonalny.
Problemem było uzyskanie informacji odnośnie certyfikacji czy drobiowej hodowli ekologicznej. Najbliższy ODR nie był w stanie udzielić nam żadnych informacji, odsyłał nas do innego rolnika, który już „przetarł ścieżki”.
Kolejna kwestia to koszt paszy ekologicznej. W Polsce nikt takiej nie produkuje, musimy ją ściągać z Belgii i Niemiec. Choć większość paszy robimy sami z naszych zbóż to i tak zakup pożywienia na pierwszy miesiąc życia piskląt pociąga ogromne koszty.
Dodatkową trudnością jest fakt, że rolnik zgodnie z wymogami Dziennika Ustaw może wykonywać ubój gospodarczy ale jeśli nie jest to ubojnia ekologiczna, to drób hodowany ekologicznie po takim uboju już nie może nosić nazwy ekologicznego. Koszty wybudowania ubojni ekologicznej są dla zwykłego rolnika w zasadzie nieosiągalne.
Jakie są różnice w samym mięsie. Smak, aromat, sposób przygotowania. Co Pani dostrzegła?
Mięso drobiu „wybieganego” ma inną konsystencję. Jest twardsze, bardziej zbite, ma też inny kolor. Indyk, który biega ma silne mięśnie, lepiej ukrwione. Podczas gotowania rosołu z eko indyka z garnka unosi się miły zapach. Jest to chyba najbardziej zauważalna różnica pomiędzy mięsem ekologicznym a konwencjonalnym. Mięso bio gotuje się dłużej, pieczeń również potrzebuje więcej czasu. Jednak smak indyczego, ziołowego mięsa jest nie do opisania. Każdy kto spróbuje w zasadzie zawsze do nas wraca.
Jakie jest zainteresowanie ekologicznym mięsem drobiowym?
Zainteresowanie jest duże i ciągle rośnie. Wiąże się to z rosnącą świadomością społeczeństwa, ale i pojawiającymi się chorobami, alergiami. To skłania ku zmianie nawyków żywieniowych. Dzwoni dużo osób do nas, dopytuje się o szczegóły hodowli, o wybiegi, o ubój, również o naszą historię hodowli. Na takich klientach właśnie nam zależy. Do niedawna problemem był brak możliwości kontaktowania się klientów z gospodarstwami ekologicznymi. Nawet w spisie ogólnie dostępnym jest podany adres rolnika ale bez kontaktu telefonicznego czy mailowego, co bardzo utrudnia bezpośrednią sprzedaż. Na szczęście powstają portale, które taki kontakt umożliwiają. Jednym z nich jest Agropaczka. My głównie promujemy się przez Facebook (fanpage Eko Zagrody Rembielin: http://www.facebook.com/ekologicznydrob ).
Czy ma Pani jakieś określone rasy indyków, które najlepiej się sprawdzają w chowie metodami ekologicznymi?
Króluje u nas indyk czarny dziki. Jest to rasa stara, niemodyfikowana genetycznie, odporna na większość chorób. Od tego roku hodujemy również indyka brązowego, który jest nieco większy od czarnego, ma delikatniejsze mięso. Dostępność piskląt indyczych jest jednak w Polsce ograniczona. Pierwsze stado ściągaliśmy aż z Francji. Sporo pracy przed nami jeszcze ale myślę, że jesteśmy na dobrej drodze.
Rozmawiał: Karol Przybylak