Skóra od najmłodszych lat jest szczególnie wrażliwa na wszelkiego rodzaju chemiczne dodatki. Mogą one powodować podrażnienia, przesuszenia, uczulenia i wysypki. Dlatego już od pierwszych dni życia dziecka powinniśmy zadbać o to, by kosmetyki używane do pielęgnacji były jak najbardziej naturalne. Warto stosować sprawdzone i przyjazne skórze składniki. Czego zatem unikać, by nie zaszkodzić delikatnej skórze?
Dobry skład
Skład dobrego kosmetyku powinien być, jak w przypadku jedzenia, możliwie jak najkrótszy. Zbyt długi termin przydatności też nie jest wskazany, bo to oznacza, że produkt zawiera dużą ilość substancji konserwujących. Kosmetyki naturalne po otwarciu pozostają świeże jedynie przez kilka miesięcy.
Dobra etykieta
Czytając skład i etykietę kosmetyku, powinniśmy unikać wielu powszechnie stosowanych środków dodawanych do szamponów i żeli do kąpieli.
Świat poszedł do przodu i szkodliwe substancje rzadziej pojawiają się w kosmetykach. I to jest dobry trend. Należy jednak pamiętać, że nie samym składem produkt stoi. Ważna jest jakość, pochodzenie, certyfikat i funkcjonalność
– podkreśla Paweł Poloch z „Better Land” – drogerii ekologicznej.
Składniki, których należy unikać w kosmetykach dla dzieci
- Formaldehyd – to konserwant i produkt bakteriobójczy. Może powodować podrażnienia, alergie, stany zapalne skóry, a także rumień i wypryski. Jest produktem rakotwórczym, a mimo to bywa dodawany do popularnych środków myjących dla dzieci. Formaldehyd kryje się pod takimi nazwami jak: benzylhemiformal, diazolidinyl urea, quanternium-15, methenamine, 5-bromo-5-nitro-1,3-dioxane, czyli bronidox, imidazolidinyl urea, hexetidine, DMDM hydantoin, glutaral, iodopropynyl, butylcarbamate.
- Laurylosiarczany sodu – to silne detergenty myjące i odtłuszczające skórę. Mogą powodować podrażnienie, przesuszenie i świąd skóry. Są także odpowiedzialne za powstające wypryski i podrażnienie oczu. Szkodzą na układ nerwowy, ale też odpornościowy, który u dzieci jest dużo bardziej wrażliwy niż u dorosłych. Kosmetyki zawierające ten składnik nie powinny być stosowane w pielęgnacji najmłodszych, bo szkodzą skórze i włosom. Laurylosiarczany sodu kryją się pod takimi nazwami jak sodium lauryl sulfate (SLS) i sodium laureth sulfate (SLES).
- Parabeny – to powszechnie stosowane konserwanty, które mają zabezpieczać produkt przez rozwojem bakterii i pleśni. Ich aplikowanie na skórę może powodować wystąpienie pokrzywki, wysypki i różnych wyprysków. Mają działanie rakotwórcze. Szczególnie powinny ich unikać kobiety w ciąży i karmiące piersią. Na etykietach najczęściej rozpoznać je można po końcówce „paraben”, czyli: methylparaben, butylparaben, benzylparaben, propylparaben, isobutylparaben, ethylparaben.
Masz dzieci? Poznaj 3 powody, dla których warto zrezygnować z komercyjnych środków czystości!
- Kokamidy MEA, DEA i TEA – to składniki poprawiającą konsystencję produktów i substancje pianotwórcze, popularne w mydłach, mydłach w płynie, szamponach. Znaleźć je można również w kramach z filtrem oraz odżywkach do włosów. Mogą powodować podrażnienia skóry i oczu oraz odpowiadać za pojawienie się reakcji alergicznych na skórze (świąd, zaczerwienienie). W kosmetykach kryją się pod takimi nazwami jak: diethanolamine DEA, dietanolamina, triethanolamine (TEA), monoethanolamine (MEA), cocomide DEA, cocamide DEA.
- Triclosan – ma działanie przeciwgrzybicze i bakteriobójcze. Jego długotrwałe stosowanie może powodować zaburzenia w pracy gruczołów tarczycy i hormonów rozrodczych, ale również prowadzić do podrażnień skóry.
- Glikole – to rozpuszczalniki, których stosowanie na skórze powoduje podrażnienia, świąd, pieczenie, reakcje alergiczne. Glikol propylenowy w kontakcie z oczami może wywołać zapalenie spojówek lub gałki ocznej. Glikole kryją się pod nazwami: propylene glycol, glikol propylenowy, PG xylene glycol.
- Produkty ropopochodne, w tym parafina i oleje mineralne, np. wazelina – same w sobie nie są alergenami, ale ich stosowanie prowadzi do szkodliwych procesów na skórze wraz z rozwojem bakterii beztlenowych. Składniki ropopochodne powodują zmiany trądzikowe i zaskórniaki, a kumulacja toksycznych produktów przyspiesza starzenie się skóry. Nadmiar szkodliwych związków odkłada się w organizmie, co z czasem prowadzi do powstania zmian nowotworowych. Ropopochodne składniki kryją się pod takimi nazwami jak: mineral oil, vaseline, petrolatum, ceresin, cera microcristallina, ozokerite, isododecane, isohexadecane, isobutane, isopropane, a parafina to paraffin oil, parrafinum liquidum, synthetic wax, paraffin, isoparaffin.
- Lanolina – to substancja natłuszczająca pochodzenia zwierzęcego (wytwarzana przez gruczoły łojowe pokrywające wełnę owczą). Wykorzystywana jest jako emulgator oraz substancja nawilżająca i natłuszczająca. Lanolina może jednak wywoływać podrażnienia i alergie na skórze (mogą pojawiać się wypryski), niekiedy może nawet prowadzić do atopowego zapalenia skóry. Jej nazwa na etykiecie to lanolin.
- Silikony – dają poczucie gładkości i wyrównują niedoskonałości, dlatego tak chętnie są stosowane w kremach nawilżających, kosmetykach do makijażu i pielęgnacji włosów. Docelowo kosmetyki silikonowe mają wygładzać i wyrównywać cerę, jednak w przypadku skóry skłonnej do zmian trądzikowych nasilają wypryski i zaskórniaki. Nie są usuwane z organizmu. Silikony na etykietach mają końcówki -methicone, -siloxane, -silanol, -silicone. Najbardziej popularnym jest dimethicone.
- Flatany – nadają kosmetykom gładką konsystencję. Powszechne są w mleczkach i balsamach do ciała. Gdy przez skórę przedostają się do gruczołów dokrewnych, mogą powodować niepłodność. Zwiększają zachorowalność na raka piersi, a także są odpowiedzialne za wcześniejsze dojrzewanie u dziewczynek.
- Aromaty i barwniki – to substancje, których powinno się zawsze unikać, zwłaszcza ich „sztucznej” wersji, bo ta zdecydowanie najsilniej uczula. Są one rakotwórcze, o czym warto pamiętać. Aromaty znajdują się pod nazwami parfume, fragrance, aroma. Niestety, producenci rzadko przyznają się do zastosowanej kompozycji zapachowej, przez to często nie wiemy, co dostanie się do organizmu dzieci i dorosłych.
- Konserwanty – są powszechnie stosowane w celu przedłużenia trwałości kosmetyków i zapobieżeniu rozwojowi niechcianych drobnoustrojów, pleśni i grzybów. To silne substancje, które mogą wywołać reakcje alergiczne. Na etykietach są ukryte pod nazwami: methyldibromoglutaronitrile, imidazolidinyl Urea, diazolidinyl urea, cetylpyridinium chloride, chlorhexidine, methylchloroisothiazolinone, methylisothiazolinone, triclosan, 2-bromo-2-nitropropane-1,3 diol, phenoxyethanol, cetrimoniumbromide.
Warto wiedzieć, że nawet certyfikowane kosmetyki naturalne zawierają konserwanty, jednak są one dopuszczone przez jednostki certyfikujące w ilościach bezpiecznych. Do takich dozwolonych konserwantów można zaliczyć potasium sorbate, sodium benzoate oraz dehydroacetic acid.
Sprawdź certyfikat
Jeśli przeraża nas liczba szkodliwych, często rakotwórczych, a jednocześnie dozwolonych substancji, które mogą pojawić się w popularnych kosmetykach dla dzieci, postarajmy się wybrać te alternatywne, m.in. naturalne. Kosmetyki z przyjaznym składem zazwyczaj potwierdzone są certyfikatem (np. COSMOS, Natrue). Dokument taki zaświadcza, że oprócz kontroli zakupionych surowców, weryfikacji podlega też ilość wytworzonych kosmetyków. Ewentualne nieprawidłowości są praktycznie niemożliwe. W przypadku produktów niecertyfikowanych już nie mamy takiej pewności.
Zdrowe kosmetyki bez problemu można kupić w drogeriach i specjalistycznych sklepach, które oferują kosmetyki naturalne. Ich wybór jest coraz większy, gdyż w obliczu szerzących się alergii i uczuleń, coraz więcej osób świadomie po nie sięga.
Wybór kosmetyku naturalnego, często niestety droższego, z pewnością pomoże w pielęgnacji i nie będzie szkodzić.
Jak wybrać kosmetyki dla dziecka?
Wybór kosmetyku naturalnego wcale nie jest prosty. Czym się kierować w czasie zakupów i na co zwracać uwagę radzi Piotr Poloch z „Better Land – drogerii ekologicznej”.
Przy wyborze kosmetyków nie powinniśmy sugerować się ceną. Nie zawsze jest ona wyznacznikiem jakości. Super skład również nie daje gwarancji, że działanie kosmetyku będzie zadowalające. Kosmetyki powinniśmy kupować tak jak dobre wino. Poznać winiarnię, jej doświadczenie, znajomość tematu, jak długo tworzą dany produkt, a dopiero potem zobaczyć efekt finalny. Wielu producentów nieustannie poprawia, dopieszcza swoje kosmetyki, tak by powstały produkt był najwyższej jakości i jak najlepszy.
Decydując się na zakup kosmetyków naturalnych
, warto:
- Wybrać dobre źródło, z którego kupujemy produkt. Z pewnym dystansem podchodźmy do produktów w dużych sieciach kosmetycznych, chyba że są sprawdzone i jesteśmy ich pewni. Zawsze dobrze jest zobaczyć, jak reaguje sprzedawca na nasz wybór, czy potrafi doradzić, podpowiedzieć. Czy oprócz chwalenia, ma odwagę powiedzieć, że dany produkt, mimo że posiada certyfikat, może nie spełnić naszych oczekiwań. Kosmetyki zawsze powinno się wybierać indywidualnie, mając na uwadze swoje potrzeby.
- Patrzeć na skład i etykietę, a także skąd pochodzi produkt. Czy przebył bardzo długą drogę zanim trafił na półkę sklepu? Czy ma ekologiczny certyfikat? Czy zapach nie jest zbyt intensywny, zbyt kuszący? Nie kupujmy produktów byle jakich. Lepiej jest mieć ich mniej, ale bardzo dobrych pod względem jakości i funkcjonalności.
- Poczytać opinie klientów na forach internetowych, często nie odbiegają one od rzeczywistości i mogą być pomocne w wyborze.
Kąpiel małego dziecka
Mówiąc krótko, mam prostą zasadę: woda i dużo czułości jest najlepszym, co możemy zrobić w zakresie pielęgnacji delikatnej skóry oraz włosów noworodka i niemowlęcia.
Skóra dziecka w pierwszym roku życia jest miękka, gładka i pachnąca. Posiada idealny stan w pojęciu kosmetycznym. Przy kosmetykach do pielęgnacji małych dzieci działa zasada „mniej znaczy więcej”. Skóra najlepiej reguluje się sama, jeśli oczywiście jej na to pozwolisz.
W fazie embrionalnej skóra jest pokryta i osłonięta tzw. mazią płodową (vernix caseosa), która ma wartość pH 5,5 (tzn. lekko kwaśną). Chroni skórę nienarodzonego dziecka przed zmiękczeniem przez alkaliczny płyn owodniowy. Również w pierwszych dniach po urodzeniu dziecka maź ta zapewnia naturalną ochronę skóry i nie powinna być zmywana ani narażana na działanie alkalicznych kąpieli.
Mydło dla niemowlęcia
Czy potrzebujesz mydła dla skóry niemowlęcia? Na to pytanie odpowiada Katarzyna Kronsteiner, dyrektor zarządzająca CulumNATURA®, producenta wegańskich, ziołowych farb do włosów oraz profesjonalnych kosmetyków bio dla naturalnych salonów fryzjerskich i kosmetycznych.
Ta delikatna skóra nie ma jeszcze w pełni rozwiniętego, kwaśnego płaszcza. Środki zawierające tensydy, czy substancje odtłuszczające (mydło, szampon) niszczą go, a tym samym coś niezwykle ważnego, co chroni skórę dziecka przed wysychaniem. W tym momencie ten złożony układ o różnych obszarach kwasowo-zasadowych zostaje zaburzony i osłabiony.
I dodaje:
Niemniej jednak nie musisz rezygnować z kojącej kąpieli. Przyjemna jest odrobina oleju organicznego (jak np. stworzony na bazie oleju słonecznikowego cutem). Można też dodać do wody niewielką ilość matczynego mleka oraz jak największą porcję czułości. W pierwszym roku życia nie polecam również myć dziecięcego meszku na główce szamponem. Najlepsza pielęgnacja polega na ostrożnym dotyku włosków dziecka, np. szczotkowaniu naturalną szczotką dla dzieci. Pobudza to krążenie krwi i jest po prostu piękne. Po pierwszym roku życia można do pielęgnacji włączyć czysto naturalne produkty oczyszczające, które wspierają kwaśny płaszcz ochronny skóry w jego funkcji.
Przy higienie dzieci, zwłaszcza noworodków, zawsze starajmy się podejść do tematu pielęgnacji racjonalnie i nie dajmy się zwariować. Lepiej myć rzadziej niż zbyt często. Jest to istotne zwłaszcza zimą, gdy skóra musi się zdecydowanie bardziej napracować, by zbudować swoją warstwę lipidową.