Teraz czytasz...
Czy zaleje nas importowane ekomleko? Raport o polskim rynku ekologicznego nabiału

Czy zaleje nas importowane ekomleko? Raport o polskim rynku ekologicznego nabiału

Avatar photo

Rynek ekologicznego nabiału przez wiele lat wydawał się niezagospodarowaną niszą. Rozproszone niewielkie mleczarenki przy gospodarstwach, kilka niewiele większych zakładów, trudny dostęp do certyfikowanego ekologicznego sera czy jogurtów. Takie produkty oferowały wyłącznie sklepy specjalistyczne oraz wybrane sieci marketów. Dziś dostępność ekonabiału jest bardzo dobra, ale mało kto wie, że surowiec w dużej mierze pochodzi z importu.

  • Jak duży jest polski rynek ekologicznego mleka?
  • Dlaczego duże mleczarnie importują surowiec?
  • Jak większa dostępność ekonabiału w sieciach wpływa na sprzedaż w sklepach specjalistycznych?

Rynek mleka ekologicznego, w ujęciu globalnym, rozwija się bardzo dynamicznie. Jego wartość szacuje się na 82 mld $, a na przełomie lat 2010-2015 zwiększył się o 37%. Europejski rynek mleka BIO warty był w 2015 roku 29 mld $ i rósł w tempie 15% rocznie.

Polski rynek mleka BIO. Od niszy do masy?

W Polsce rynkowy przełom zapoczątkowała decyzja o wypuszczeniu na rynek mleka ekologicznego przez Okręgową Spółdzielnię Mleczarską w Piątnicy (obecnie zakład wprowadził już kolejne produkty z ekocertyfikatem). Tym szlakiem podążyli kolejni: Bakoma, Polmlek, Mlekovita, a wkrótce do tego grona dołączy Mlekpol.

Według danych Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych z końca 2017 roku, mamy w Polsce 25 mleczarni legitymujących się certyfikatem ekologicznym. W statystyce tej ujętych jest (jako odrębne podmioty) kilka zakładów należących do jednego większego gracza (np. Polmleku), brakuje natomiast części małych zakładów, które ujmowane są w statystykach jako gospodarstwa ekologiczne. Trudno więc podać konkretną ilość, ale wydaje się, że miejsca na rynku nie brakuje przy czym „mniejsi” coraz częściej muszą szukać nisz i unikatowości.

Widoczne są zasadnicze różnice między małymi producentami regionalnymi a dużymi dostawcami przemysłowymi. Małe, regionalne, rzemieślnicze zakłady rozwijają się świetnie, bo idą w kierunku jakości i wyróżnika w postaci produkcji lokalnych. Dostarczają produkty niskoprzetworzone, czyli zachowujące maksymalną ilością składników odżywczych, bez dodatków chemicznych, co wpływa na krótsze terminy przydatności etc

zauważa Zbigniew Waz, prezes zarządu Starej Mleczarni S.A.

Duże mleczarnie wprowadzają produkty ekologiczne i dystrybuują je kanałami, które wykorzystują również dla produktów konwencjonalnych. Dostępność nabiału ekologicznego w masowym handlu zmieniła się diametralnie, co nie pozostaje bez wpływu na dynamikę sprzedaży w sklepach specjalistycznych, które nie mogą konkurować cenowo z sieciami. „Zwykłe mleko” konsumenci często kupują w sieciówkach, a w ekosklepach coraz lepiej sprzedaje się nabiał owczy lub kozi, wysokiej jakości produkty od niewielkich dostawców oraz towary dla bardziej świadomych konsumentów jak np. serwatka

mówi Arkadiusz Kordala, dyrektor handlowy Bio Planet.

Jego zdanie potwierdza Piotr Jarecki, właściciel sklepu ekologicznego Malinowy Chruśniak w Bydgoszczy.

Mleko krowie sprzedaje się u nas w niewielkich ilościach. Klienci się przyzwyczaili, że tego mleka u nas raczej nie ma. Napoje roślinne – tutaj zaczyna się robić ciekawie, bo sprzedajemy ich coraz więcej – zauważa.

Zainteresowanie roślinnymi napojami przypominającymi wyglądem mleko rośnie. O sytuacji na tym rynku napiszemy w odrębnym artykule. Jej powiązanie z rynkiem nabiału nie jest przypadkowe. Na świecie, część mleczarni zaczyna już wchodzić w „roślinny biznes”… 

Nieco inną perspektywę mają przedstawiciele ekologicznych sieci. Podkreślają, że nabiał krowi wciąż dobrze się sprzedaje.

 W delikatesach Organic Farma Zdrowia mamy w ofercie, np. polskie ekologiczne mleko. Oferujemy też mleko bezlaktozowe czy importowane ekologiczne mleko sienne (od krów karmionych zimą sianem, a nie kiszonkami)

mówi Sławomir Chłoń, prezes Organic Farma Zdrowia S.A.

https://biokurier.pl/ekorynek/badania-naukowe-mleko-eko-ma-korzystniejsza-kompozycje-kwasow-tluszczowych-niz-konwencjonalne/

 

Sprzedaż jest bardzo zadowalająca, klienci Bio Family kupują i są zainteresowani tymi produktami. Dostępność nie jest utrudniona, jest bardzo dużo hodowców i dostawców ekologicznych produktów krowich nabiałowych

– zauważa Natasza Świtalska z BioFamily.

Nabiał zagrodowy szansą dla lokalnych sprzedawców

Dobrym pomysłem dla sklepów specjalistycznych jest na pewno rozejrzenie się za dostępnymi lokalnie serami zagrodowymi. Po takie rarytasy sieci handlowe raczej nie sięgną, a poszukuje ich coraz większa grupa konsumentów.

W Polsce mleko ekologicznego jest jak na lekarstwo

Ogromny skok w podaży ekologicznego nabiału nie pociągnął za sobą, przynajmniej na obecną chwilę, wzrostu ilości gospodarstw ekologicznych specjalizujących się w hodowli bydła mlecznego.

W Polsce mleka ekologicznego jest jak na lekarstwo. Ci, którzy produkują radzą sobie, ale jest też grupa rolników, którzy przeszli na bio tylko z powodu dopłat i programów rolno-środowiskowych. Ci często mówią, że cena za kg mleka eko nie rekompensuje im spadku produktywności, co jednak nie zawsze jest prawdą

– ocenia profesor Tomasz Sakowski z Instytutu Genetyki i Hodowli Zwierząt Polskiej Akademii Nauk.

Według danych Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno – Spożywczych, na koniec 2017 r. w Polsce:

  • działało 1305 gospodarstw ekologicznych o specjalizacji mlecznej
  • urzymywano w nich 11 377 krów.

Co ciekawe, to liczba mniejsza niż w 2016 roku, gdy było ich 11 884. Produkcja mleka krowiego w 2015 r. wyniosła 238 556,95 hektolitrów i była o 12,7% mniejsza w porównaniu do 2014 r. W 2016 r., w stosunku do 2015 r., wzrosła ona o 1,5 % i kształtowała się na poziomie 242 031,74 hektolitrów. To zaskakująco mało obiecujące dane, jak na rynkową niszę, która właśnie eksplodowała….

Zalew importowanego ekomleka

Mleko ekologiczne jest towarem poszukiwanym. Sprzedajemy surowiec w systemie ekologicznym, dostajemy dobrą cenę. Co ciekawe, mimo dużego ssania na rynku wciąż są gospodarstwa ekologiczne, które sprzedają mleko „do konwencji”. Z drugiej strony mamy zjawisko importu certyfikowanego surowca

mówi Marek Gawinecki, który razem z synem prowadzi ekologiczne gospodarstwo mleczne w Narkowie na Kujawach (woj. kujawsko – pomorskie).

Zobacz także
loteria paragonowa fairtrade

Podaż mleka ekologicznego w Polsce jest nadal niewielka i niewystarczająca. Ciągle istotny i dominujący jest udział produktów importowanych. Znane nam są sytuacje, że duże polskie zakłady kupują mleko ekologiczne za granicą. Większość z nich nie jest w stanie dostarczać takich ilości, których mógłby oczekiwać rynek, a zachęty dla rolników ciągle nie są wystarczające do tego, by im zrekompensować wysiłki włożone w produkcję ekologiczną (większe nakłady pracy, mniejszy uzysk mleka na krowę etc.)

diagnozuje Zbigniew Waz, prezes zarządu w Starej Mleczarni S.A.

W poszukiwaniu polskiego ekomleka

Dla dużych firm produkcja nabiału z ekocertyfikatem to także element PR-owy. Dla nas jest to wyzwanie – na rynku brakuje ekologicznego mleka, cena rośnie. Zalew Polski mlekiem ekologicznym w dużej mierze odbywa się o surowiec pochodzący z importu. Polski surowiec drożeje

zwraca uwagę Piotr Saluda, prezes mleczarni EkoŁukta.

Giganci radzą sobie dzięki importowi, z czego jednak nie do końca zdają sobie sprawę konsumenci. Tylko czy właśnie importowanego mleka szukają?

Jak pisze profesor Tomasz Sakowski w artykule „Co się dzieje z mlekiem” (źródło: Hodowca Bydła 6/2016) szacuje się, że zaledwie 30% mleka ekologicznego przetwarzane jest na produkt ekologiczny. Pozostała jego część trafia do mleka zbiorczego. W dużej mierze jest to wynik dużego rozdrobnienia producentów ekologicznych i ich niezdolność do tworzenia wyspecjalizowanych grup producenckich.

https://biokurier.pl/jedzenie/farma-pod-swierkami-tu-eko-nabial-wytwarza-sie-z-pasja/

Czy polski rolnik skorzysta na popularności mleka BIO?

Czy jest szansa na to, by polscy rolnicy ekologiczni na większą skalę skonsumowali sukces, jaki mleko i nabiał bio odniosły na rynku? Na dzień dzisiejszy wcale nie jest to pewne. Rolnicy „nie palą” się do przestawiania gospodarstw mlecznych na eko – prawdopodobnie chodzi nie tylko o brak wsparcia finansowego, ale także jakiegokolwiek „know how”.

Wraz dotacjami do rolnictwa ekologicznego nie przygotowano innych form wsparcia w postaci rozbudowy infrastruktury i dostępu do większej ilości certyfikowanych ekologicznych środków produkcji

zauważa profesor Sakowski.

Ekspert zwraca również uwagę na skomplikowanie systemu dotacji, który może utrudniać dobrą gospodarkę pasterską i produkcję pasz.

Perspektyw rozwoju branży nie brakuje

Tych, którzy działają w ekosystemie jest zdecydowanie za mało. Dużo mówi się o potrzebie lepszego wsparcia ze strony państwa, ale z pewnością lepiej swoją rolę mogłyby odegrać także mleczarnie (np. w ramach działań marketingowych przeprowadzić solidną kampanię wspierającą rolników w konwersji i zachęcającą do takich działań). Gdy jednak spytałem przedstawicielkę jednej z większych mleczarni, która wkrótce wprowadzi nabiał ekologiczny, o współpracę z gospodarstwami w procesie przestawiania, nie uzyskałem żadnej konkretnej odpowiedzi… Przypomnijmy, że proces ten trwa dwa lata.

Być może większa presja i świadomość konsumentów na temat tego, że piją mleko pokonujące kilkaset kilometrów może skłonić dużych graczy do ambitniejszych działań.

Perspektywy dla rozwoju polskiej bazy surowcowej są dobre. Popyt rośnie, a w dodatku sąsiadujemy z Niemcami – krajem, który bez problemu zagospodarowałby ewentualne nadwyżki naszej produkcji… Na razie jednak jesteśmy bezradni wobec własnego popytu.

Ten serwis używa cookies. Korzystając z niego wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Sprawdź naszą politykę prywatności.

Żadne materiały z tej strony nie mogą być jakikolwiek sposób powielane bez pisemnej zgody redakcji.