Kiedy grabić liście?
Ze względów estetycznych wiele osób grabi liście i usuwa je na bieżąco. Najczęściej, w zależności od pogody i gatunku drzewa, ma to miejsce we wrześniu i październiku.
→ Przeczytaj również: Popiół drzewny. Zastosowanie w ogrodzie
Jest i drugie stanowisko, które z punktu widzenia praw przyrody wydaje się być bardziej korzystne dla naszego ogrodu. To pozostawienie liści tam, gdzie spadną i odpowiednio je zagospodarować. Co ciekawe, takie działania wdrożyły już duże miasta, jak choćby Warszawa czy Białystok.
Do prac porządkowych w ogrodzie najlepsza jest kwadra uprawy i dni w naszym kalendarzu zaznaczone jako wykreślone, ale też te między zaćmieniami, w okolicy pełni
– podpowiada Magdalena Przybylak-Zdanowicz, autorka Ekologicznego Poradnika Księżycowego, który na rynku ukazuje się od ponad 30 lat.
To właśnie wtedy warto grabić liście, ale ich nie wyrzucać, o czym przeczytacie za chwilę. W tym czasie możecie też orać, kopać, wzruszać glebę czy usuwać chwasty
– dodaje.
Grabienie liści: dlaczego NIE warto?
Opadające liście (razem z gałązkami, owocami, nasionami) tworzą swego rodzaju kołderkę (ściółkę), która jest domem dla wielu organizmów glebowych. Chronią ponadto korzenie i nasiona przed mrozem (zapobiegają nadmiernemu parowaniu i przesuszeniu gleby). To sprawia, że przez trudny zimowy czas drzewa przechodzą łagodniej, a wiosną są silniejsze.
W usychających pod drzewami liściach schronienie znajdują owady, ślimaki, pajęczaki, dżdżownice, płazy, gryzonie, a nawet jeże.
Rozkładające się liście wzbogacają też glebę w składniki pokarmowe i poprawiają jej strukturę
– mówi Magdalena Przybylak-Zdanowicz.
I przestrzega: od tych reguł są wyjątki – liście bezwzględnie należy usuwać z ciągów komunikacyjnych (chodników, ulic) oraz kratek ściekowych. Niektórzy ogrodnicy usuwają też nadmiar liści z trawników, by ten mógł się przewietrzyć.
→ Przeczytaj również: Kasztany. Do czego je wykorzystać?
Pozbyć się też należy liści kasztanowca, bo w nich mogą zimować poczwarki szrotówka kasztanowcowiaczka. Jest to motyl będący dużym utrapieniem dla ogrodników i miłośników tego gatunku drzewa: hamuje jego rozwój (ale na szczęście nie prowadzi do jego obumarcia) i niszczy liście, przez co wyglądają bardzo nieestetycznie (stają się brązowe i szybko opadają).
Ostrożnie trzeba też podchodzić do liści orzecha włoskiego. To specyficzne drzewo, nierzadko chorujące, więc jego liście trzeba najczęściej wyrzucić do kosza na odpady BIO
– mówi Magdalena Przybylak-Zdanowicz.
Jeśli jednak są zdrowe, możemy w niewielkiej ilości dodać je do kompostu. Możemy też zrobić z nich ziemię liściową, ale gdy już powstanie, nie bazujmy tylko na niej i przed zastosowaniem w ogrodzie wymieszajmy ją z ziemią beztorfową
– dodaje.
→ Przeczytaj również: Kompostownik w mieszkaniu. Czy to możliwe?
Pozostawione na jesień i zimę liście grabi się dopiero wiosną. Gromadzi się je w stosy i pozostawia na 1-2 tygodnie, by opuściły je zimujące w liściach stworzenia. Ci bardziej niecierpliwi mogą od razu wrzucić je do kosza z odpadami BIO (luzem!).
Liście to nie śmieci!
Co ważne, nigdy nie pal liści. Przekonanie, że w ten sposób chronimy nasz ogród przed chorobami grzybowymi, jest błędne i szkodliwe dla natury. Ogień nie tylko niszczy cenny nawóz (i to darmowy!), ale też zabija wiele mikroorganizmów i owadów.
Ogród jesienią: do czego wykorzystać nadmiar spadających liści?
- Ze zdrowych liści (np. jabłoni, klonu) zrób ziemię liściową: włóż liście do worka i odstaw. Po pewnym czasie uzyskasz zdrową, pełnowartościową i darmową ziemię.
- Suchymi liśćmi możesz zabezpieczyć kwiaty i ich cebule pozostające w ziemi na zimę.
- Liście możesz też wykorzystać do okrywania i kopczykowania krzewów wrażliwych na mrozy.
- Usyp kopiec z liści w zacisznym kącie swojego ogrodu, np. pod ogrodzeniem. W ten sposób stworzysz miejsce zimowania dla np. jeży.