Masło, maślanka, jogurt i tradycyjny serek holenderski „Hangop” – to ekologiczne przetwory gospodarskie, które oferuje gospodarstwo Brama Borst i Ilse van der Eerden położone w Eenigenburg (okolice Alkmaar, Holandia). Podglądamy jak wygląda ich przygotowywanie i sprzedaż. Co ciekawe eko jogurt, mleko czy maślankę można kupić sposobem bezgotówkowym w specjalnych bezobsługowych punktach sprzedaży?
Bram Borst i Ilse van der Eerden prowadzą niewielkie, 24 hektarowe gospodarstwo. Posiadają 30 krów mlecznych. Przy gospodarstwie działa także camping.-W 2005 roku zdecydowaliśmy, że spróbujemy wytwarzać jogurt. Wcześniej uczyliśmy się trochę na ten temat w szkole, ale tak naprawdę do ostatecznej receptury dochodziliśmy metodą prób i błędów. W ubiegłym roku mąż postanowił zrobić nawet specjalny kurs mleczarstwa, ale nie poszerzył na nim zbytnio wiedzy zdobytej w praktyce – wspomina Ilse van der Eerden. Najtrudniejsze były początki. Rolnicy musieli przygotować pomieszczenia i zakupić niezbędne maszyny pamiętając o tym, aby były one dostosowane do realiów gospodarstwa, a nie dużej przetwórni. Udało się uzyskać wsparcie finansowe od władz. Znaleźli używany sprzęt (kotły i skrzynię), który za 10 000 Euro zakupili od przechodzącego na emeryturę gospodarza.
Nie sztuka wytworzyć, sztuka sprzedać
Gdy już udało się zdobyć sprzęt do wytwarzania przetworów mlecznych trzeba było pomyśleć o tym jak je sprzedać. Rozwiązanie przyjęte przez holenderskich rolników jest bardzo odważne. Przy gospodarstwie został utworzony malutki sklepik. Z czasem takich małych punktów dystrybucji (budek) zrobiło się 5. Rozmieszczone są one w pobliskich wsiach. W każdej z nich znajduje się lodówka z mlekiem i przetworami. Oprócz tego można zakupić kilka innych produktów, m.in. ziemniaki i cebulki ekologicznych tulipanów. Kluczową sprawą jest jednak fakt, że w żadnej z tych budek nie ma ekspedientów! Są one samoobsługowe i zamknięte. Klucze posiada grupa ok. 200 zaufanych stałych klientów. Mogą oni podjechać do punktu o dowolnej porze (np. podczas spaceru lub joggingu), wziąć potrzebne produkty i… wpisać się do specjalnego zeszytu. W budkach nie zostawia się pieniędzy. –To system oparty na zaufaniu. Co kilka tygodni przesyłamy klientom e-mailem z podsumowaniem ich zakupów oraz numerem konta, na które należy dokonać płatności. System sprawdza się. Klienci są uczciwi i płacą regularnie. Gdy zdarza się opóźnienie wysyłamy kolejną wiadomość, w której delikatnie prosimy o sprawdzenie czy płatność została dokonana. Takie ponaglenie z reguły skutkuje. Nie mamy problemu z oszustwami, czasem natomiast zdarzają się pomyłkowe wpisy, np. ktoś weźmie maślankę a zanotuje, że zabrał mleko – wyjaśnia działanie systemu gospodyni. Przetwory z gospodarstwa trafiają do wszystkich 5 budek oraz 7 sklepów z żywnością ekologiczną. W trakcie naszej wizyty w gospodarstwie do budki podjechała Elke – jedna z klientek gospodarstwa. – Bardzo często kupuję żywność od tutejszych gospodarzy. Mieszkam w pobliżu więc zaopatruję się w tu w produkty mleczne dla siebie i rodziny. Inne produkty BIO zakupuję zwykle w supermarkecie- mówi siadając za kierownicą samochodu. Jej zakupy trwały bardzo krótko – w gruncie rzeczy to bardzo nowoczesna transakcja. Szybka i bezgotówkowa.
Nie żałują
Gospodarze są zadowoleni ze swoich decyzji i obranej drogi. –Co prawda na samym początku byliśmy bardzo zaangażowani w poszukiwanie i przekonywanie klientów ? zabierało to dużo czasu, ale opłaciło się. Obecnie konsumenci szukają nas sami, a nawet proponują, że sami będą dystrybuować nasze produkty – tłumaczy gospodyni.
A jak powstają produkty?
To, że gospodarskie produkty cieszą się tak dużym powodzeniem spowodowane jest wysoką jakością mleka oraz dbałością o każdy element procesu wytwarzania. Czytelnikom BioKuriera odsłaniamy rąbka tajemnicy w poniższym fotoreportażu. Wkrótce zamieścimy podobne relacje z polskich gospodarstw i przetwórni.
Na zdjęciach: Ekologiczne przetwory mleczne i bezobsługowa budka, w której zakupy robi jedna z konsumentek.
WYTWARZANIE EKOLOGICZNEGO JOGURTU
W kotle znajduje się mleko z udoju, który odbył się dzień wcześniej. W jednym ze zbiorników mleko jest pasteryzowane (podgrzewa się je do 84 st.C), a później przelewa się do drugiego zbiornika, w którym jest schładzane do 45 st. C (to właśnie w tym zbiorniku mierzona jest temperatura mleka . Następnym etapem jest dodanie zamrożonych suchych bakterii.
Aktywują się one przy kontakcie z ciepłym mlekiem. W trakcie odbywającego się w kotle mieszania mleka przeznaczonego na jogurt, Ilse van der Erden, przygotowuje także serek „Hangop”, który jest produktem ubocznym z wytwarzania maślanki Po przygotowaniu serków Ilse van der Erden powraca do pracy związanej z wytwarzaniem jogurtu. Do kotła podłączana jest rurka, dzięki której rzadkie mleko z bakteriami można łatwo zlać do butelek.
Wszystkie butelki umieszczane są w skrzynkach i przy pomocy wózka transportowane do znajdującego się obok pomieszczenia, w którym znajduje się specjalna skrzynia. Temperatura w niej wynosi 30 st C, jest też wentylator. W ciągu ok. 10 godzin (przy włączonym ogrzewaniu tak aby dokończył się proces dojrzewania) powstaje jogurt.
Po 10 godzinach wyłącza się ogrzewanie, a całość jest schładzana naturalnie i przenoszona do chłodni. Rankiem całość umieszczana jest w chłodni. Po skończeniu pracy, wszystko jest notowane w specjalnym zeszycie(12). Cały proces trwa ok. 2,5 godziny. Cena jednej butelki jogurtu w sklepie to 1,40 Euro.
Więcej informacji i relację z gospodarstwa przeczytać można na łamach Eko Arki (nr 4/2009) -> http://ekoarka.com.pl
tekst i zdjęcia: Karol Przybylak