Teraz czytasz...
Certyfikaty na produktach regionalnych i tradycyjnych. Co oznaczają i czy są wiarygodne?
X Targi Ekostyl | reklama | Biokurier.pl
X Targi Ekostyl | reklama | Biokurier.pl

Certyfikaty na produktach regionalnych i tradycyjnych. Co oznaczają i czy są wiarygodne?

Moda na to, co regionalne, tradycyjne i lokalne to już zjawisko niepodważalne. Pod ten pozytywny trend „podpiąć” próbuje się jednak wielu producentów, którzy liczą na łatwy zarobek a wysoka jakość produktu ma dla nich drugorzędne znaczenie.

Nie oznacza to, że nie znajdziemy na rynku produktów, które nie posiadają żadnych certyfikatów, wpisów na listę produktów tradycyjnych etc a są wysokiej jakości. Oczywiście, że znajdziemy, wymaga to jednak poznania i zdobycia zaufania do producenta a także uważnego studiowania etykiet. O tym, że kombinatorów na rynku nie brakuje przekonują wyniki kontroli przeprowadzonej niedawno przez Najwyższą Izbę Kontroli.

W przypadku gdy sięgamy po produkty certyfikowane sytuacja powinna być nieco łatwiejsza, ale…do różnego rodzaju oznaczeń, nagród i certyfikatów też można pochodzić z dużą dozą dystansu i ostrożności bo liczba systemów certyfikacyjnych i różnego rodzaju nagród nie przekłada się na ich jakość. Wiele z wyróżnień i certyfikatów przyznawanych jest na odległość. W przypadku świeżych produktów czasem wystarczy nadesłać jedynie… zdjęcie. Naszym zdaniem, jeżeli chodzi o produkty tradycyjne i regionalne, polegać można na oznaczeniach takich jak:

– Jakość Tradycja
– Chroniona Nazwa Pochodzenia
– Gwartantowana Tradycyjna Specjalność
– Chronione Pochodzenie Geograficzne

To właśnie je po krótce przedstawimy.

Przeczytaj również: Oscypek – jak rozpoznać ten prawdziwy i na co zwracać uwagę przy zakupie?

Znak Jakość – tradycja

Jakość – tradycja to pierwszy i najstarszy polski system jakości. Inspiracją dla niego stały się systemy europejskie. Zasady działania systemu opracowane zostały przez Polską Izbę Produktu Regionalnego oraz Związek Województw RP. Duży nacisk kładziony jest na tradycję i lokalność – właśnie dlatego znak używany jest wraz z nazwą regionu, z którego pochodzi producent. Produkty objęte certyfikacją muszą się charakteryzować tradycyjnym składem, sposobem wytwarzania (przynajmniej 50-letni rodowód) oraz wysoką jakością.

–Uczestnictwo w naszym systemie rodzi określone zobowiązania: wytwórca musi zgodzić się na kontrolę wszystkich etapów produkcji, a także na monitorowanie pochodzenia użytych surowców. Producenci zobowiązani są również do prowadzenia dokumentacji, która umożliwia pełną identyfikację produktu. Znakiem „Jakość Tradycja” mogą zostać wyróżnione produkty rolne, środki spożywcze i napoje spirytusowe – tłumaczy Jan Zwoliński, wiceprezes Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego.

Nadzór nad procesem produkcji sprawują jednostki certyfikujące akredytowane i upoważnione przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, który od 2007 r. zalicza ten system do krajowych systemów jakości żywności. Znak może znajdować się na ponad 180 produktach. Jak mówi Izabella Byszewska (prezes Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego), znak Jakość – Tradycja to często jeden z „etapów”, przez który przechodzili producenci, którzy mogą obecnie poszczycić się, którymś ze znaków przypisanych do Europejskich Systemów Jakości Żywności.

Przeczytaj także: Jak rozpoznać żywność ekologiczną?

Europejskie Systemy Jakości Żywności

Znaki Chroniona Nazwa Pochodzenia (ChNP), Chronione Oznaczenie Geograficzne (ChOG) oraz Gwarantowana Tradycyjna Specjalność (GTS) pojawiły się w Polsce wraz z akcesją do Unii Europejskiej. W krajach starej Unii mają już całkiem długą tradycję (funkcjonują od 1992 r.) i dobrą rozpoznawalność, nad którą w Polsce dopiero pracujemy. Producenci m.in. fasoli wrzawskiej czy jabłek grójeckich liczą na to, że w przyszłości sytuacja nad Wisłą będzie podobna do tej we Francji czy Włoszech.  –Zagraniczni turyści odwiedzający tereny, na których uprawiamy fasolę od razu zwracają uwagę na unijne oznaczenie. Dla większości Polaków jest to wciąż sprawa drugorzędna – mówili mi przedstawiciele Stowarzyszenia Producentów Fasoli Tycznej Piękny Jaś we Wrzawach, podczas warszawskich Targów Regionalia.

Zobacz także

puszysty omlet ze szczypiorkiem i listkami szpinaku

Celem wspomnianych powyżej systemów certyfikacyjnych jest wyróżnienie i oznakowanie tradycyjnych, regionalnych produktów, których wysoka jakość wynika bądź z wykorzystanych składników, bądź z miejsca pochodzenia produktu.

Co ważne, certyfikaty przyznawane są produktom zgłaszanym przez stowarzyszenia producentów, a nie pojedyncze przedsiębiorstwa. Aktualnie, w Polsce, certyfikatami ChNP, ChOG,GTS takimi pochwalić się może 38 produktów.

Jak działanie systemu wygląda w praktyce? – Każdego roku jesteśmy kontrolowani przez Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Sprawdzana jest jakość produktu, proces produkcyjny, liczone są także etykiety – tłumaczył mi Tomasz Nowak z firmy Andruty Kaliskie. We wniosku o certyfikat musi być opisana określona specyfikacja produkcji, której później należy ściśle przestrzegać. Po certyfikacji nie można np. zrezygnować z produkcji ręcznej na rzecz maszynowej – Uzyskanie znaku to dość długa, trudna, biurokratyczna praca, ale jestem przekonana, że to dobry kierunek, który pozwoli wyjść z produktem także poza region – dodaje Mariola Zubrzycka ze Stowarzyszenia Partnerstwo Producentów Cebularza Lubelskiego. Trudno odmówić jej racji, pierwsze tego typu działania już się odbywają – ser koryciński ma trafić na półki supermarketów w całej Polsce.

Przeczytaj więcej o unijnych systemach jakości żywności: Systemy wysokiej jakości żywności w UE

Uwaga na podróbki

Certyfikat ma znaczenie bo gwarantuje określony sposób produkcji żywności, a co za tym idzie potwierdza jej jakość. W sprzedaży dostępnych jest jednak mnóstwo podróbek oferowanych pod nazwami imitującymi oryginały – tak jest w przypadku oscypków, obwarzanków krakowskich, rogali świętomarcińskich czy andtrutów kaliskich. Co ciekawe przypadku certyfikacji europejskich, prawo działa tak samo jak na Zachodzie Europy, gdzie problem podróbek prawie nie występuje. Być może chodzi więc o coś więcej niż tylko samo prawo. – Tamtejsi producenci zrozumieli, że jeżeli nie będą sami wzajemnie się kontrolować, to skończy się to źle dla wszystkich, bo konsumenci stracą zaufanie do produktów – mówi Mariola Zubrzycka.

Jeżeli chodzi o walkę z podróbkami, dostępność produktów certyfikowanych dla przeciętnego konsumenta i rozpoznawalność samych oznaczeń mamy jeszcze w Polsce dużo do zrobienia. Na szczęście producenci i organizacje nie stoją z założonymi rękami i takie działania są podejmowane.

Ten serwis używa cookies. Korzystając z niego wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Sprawdź naszą politykę prywatności.

Żadne materiały z tej strony nie mogą być jakikolwiek sposób powielane bez pisemnej zgody redakcji.