Jak doprowadzić do tego, by świat był bliższy naszym marzeniom? Jak działać na rzecz ochrony środowiska, nie popadając w patos i agresję? W jaki sposób zmieniać siebie i otaczającą nas rzeczywistość? Na te tematy Magda Bębenek rozmawia z bohaterkami książki „Polka potrafi. Świat naszych marzeń”. Pytamy ją o to jak powstawała książka i kim są bohaterki trzynaście historii o autentycznym i zaangażowanym życiu.
Karol Przybylak: Lektura „Polka Potrafi. Świata naszych marzeń””, a także Twoich doświadczeń prowadzi do wniosku, że bez problemu sama mogłabyś stworzyć 14 historię, która wypełniłaby karty tej książki. W jaki sposób dojrzałaś do tego, aby napisać właśnie taką książkę?
Magda Bębenek: Od małego wiedziałam, że chcę podróżować po świecie. Przez lata edukacji szkolnej czytałam książki i blogi podróżnicze, a gdy skończyłam studia miałam odłożone pieniądze, które pozwoliły mi ruszyć w świat. Początkowo prowadziła mnie przez niego ciekawość, ogromny entuzjazm do poznawania nowych ludzi i miejsc.
W trakcie swoich wypraw bardzo szybko zaczęłam kwestionować wiele rzeczy, które nauczono mnie postrzegać jako „normalne”, pożądane, w dobrym czy złym tonie. Od kwestii najmniejszych, typu etykieta zachowania przy stole, po dużo większe, dotyczące spojrzenia na świat i przekazy kulturowe.
Podczas tych podróży zaczęłam „z pierwszej ręki” pobierać lekcje z edukacji globalnej. Doświadczyłam i zrozumiałam w jakim stopniu ludzie tzw. „Zachodu” są uprzywilejowani w porównaniu do reszty świata, jak nasze wybory konsumenckie wpływają na sytuację ludzi i środowiska naturalnego w innym rejonie naszego globu czy co robi z nimi masowa turystyka. Obserwowałam w praktyce, czym jest eksternalizacja kosztów ekologicznych i społecznych, choć nie znałam wtedy tego pojęcia.
***
Magda Bębenek – podróżniczka, inicjatorka projektów społecznych i ekologicznych, autorka i wydawczyni książek z serii „Polka potrafi”. Promuje ideę szeroko rozumianego powrotu do natury oraz autentycznego i zaangażowanego życia. Współprowadzi projekt przyrodniczo-edukacyjny „Las w Nas”, nominowany przez National Geographic Polska do nagrody Travelerów 2019 w kategorii „Społeczna inicjatywa roku”. Ambasadorka Przedsiębiorczości Kobiet 2014, laureatka plebiscytu Dziewczyny Roku Glamour 2018.
***
Równolegle do pasji do podróży rozwijało się moje zainteresowanie psychologią, antropologią i socjologią. Wyjazdem, który zmienił w moim życiu bardzo dużo był pięciomiesięczny pobyt na Hawajach (przełom 2014-2015). Byłam już po wydaniu dwóch pierwszych książek, w emocjonalnym i psychicznym dołku. Jeszcze przed wyjazdem bardzo dogłębnie zaczęłam kwestionować koncepcję samorozwoju i w ogóle „rozwoju”, którą się nam podaje. Docierając do rdzennej ludności, miałam okazję zetknąć się z zupełnie innym spojrzeniem na świat. Takim, w którym to, co robimy zawsze ma wpływ na nas samych, innych ludzi i środowisko naturalne. Gdy tak patrzymy na życie, nic tak naprawdę nie jest nigdy sprawą tylko indywidualną.
Powoli odrzucałam ramy kulturowe, w których do tej pory funkcjonowałam. Bardzo dużo dało mi obserwowanie rdzennej społeczności i ich sprzymierzeńców zaangażowanych w ruch ochrony wulkanu Mauna Kea, ich najświętszej góry, przed nielegalnym postawieniem na jego szczycie kilkunastopiętrowego teleskopu (TMT – Thirty Meter Telescope). Przyglądałam się temu, jak ludzie ci starają się zapobiec temu projektowi i dogłębnie zrozumiałam, co mają na myśli, gdy mówią o sobie „protectors” (obrońcy), a nie „protesters” (protestujący). A to doprawdy istotna różnica! Można ją zresztą zaobserwować przyglądając się nie tylko ruchowi Protect Mauna Kea, ale także wielu innym ruchom rdzennym ze świata.
Zaczęłam budować siebie i dostrzegać swoją rolę w społeczeństwie i naturze na nowo. Bardzo dużo czytałam i oglądałam filmy dokumentalne na temat sytuacji na świecie, a ogrom wyzwań, problemów i destrukcyjnych mechanizmów zaczął mnie przytłaczać. Równocześnie dzięki słowom, które przeczytałam w książce „The Bowl of light” z naukami członka starszyzny hawajskiej Hale Makua zrozumiałam, że każdy może wykorzystać swoje umiejętności, talenty i marzenia, aby zmieniać chociaż niewielki kawałek rzeczywistości wokół siebie. A jeśli każdy zadba o mały jej wycinek, to szybko okaże się, że całość też jest zadbana. Zanim jednak byłam się z tym w stanie w pełni ułożyć i mówić o tym w sposób, który uważam za wartościowy i wspierający, przeszłam kilka bardzo ciężkich lat wypełnionych złością, strachem, frustracją, poczuciem beznadziei i oskarżeniami w stosunku do innych. Kiedy wyszłam z tego etapu, zaczęłam powoli poruszać tematy szeroko rozumianej ekologii i zaangażowania publicznie. Doszłam do miejsca, w którym ogrom wyzwań mnie nie przytłacza i nie dołuje – choć takie dni nadal mi się zdarzają – a zamiast tego ekscytuje: w końcu skoro aż tyle rzeczy jest do poprawy, to niezależnie od tego, gdzie jesteśmy, co umiemy i czym się interesujemy, jest dla nas miejsce w podróży do współtworzenia świata naszych marzeń! W zeszłym roku poczułam, że czas na nową książkę i że mam już wokół siebie komplet niesamowitych kobiet, które mogą być jej bohaterkami. Ruszyłam więc do pracy.
Czyli zamiast przytłoczenia ogromem problemów, metoda małych kroków?
Niekoniecznie małych. Lepsze byłoby chyba określenie: „pogłębionych”. W dobie greenwashingu często z pozoru ekologiczne działania są potencjalnie bezcelowe lub wręcz szkodliwe. Kiedy obserwuję różne ekotriki i sposób, w jaki wprowadzamy je w życie, odnoszę często wrażenie, że chcemy szybkich i prostych rozwiązań, które nie wpływają za bardzo na gruntowną zmianę w naszym życiu.
W efekcie zamiast, na przykład, zacząć eliminować jednorazówki, zastępujemy po prostu plastik coraz to kolejnymi materiałami. Tak jakbyśmy uznali, że problemem jednorazówek jest to, że są z plastiku a nie to, że są …jednorazówką.
I pojawiają się takie wynalazki jak bioplastik z kukurydzy, który jest problematyczny i obciążający dla środowiska naturalnego – ale brzmi bardzo eko (śmiech). Myślę, że to właśnie dlatego staram się skupiać na towarzyszeniu ludziom w refleksji i dostrzeżeniu szerszego kontekstu naszych działań, zamiast podawać konkretne rozwiązania. Tym z powodzeniem zajmuje się wiele innych osób, np. bardzo merytoryczna Paulina Górska na Instagramie.
Wychodzę z założenia, że każdy ma zasoby, które może wykorzystywać do wprowadzania upragnionych zmian – a przez zasoby mam na myśli czas, umiejętności, znajomości, doświadczenia, pieniądze i marzenia – tylko najpierw musi je sobie uświadomić i zatrzymać się na chwilę, by zastanowić się, co tak naprawdę chce współtworzyć. Jakimi wartościami się kierować? Jakie jakości wprowadzać?
Niezależnie od tego, czy jesteśmy prawnikiem, inżynierką, biznesmenką czy fryzjerem, możemy działać w taki sposób (zawodowo i osobiście), który będzie nas przybliżał do świata, o którym marzymy.
Jeżeli, na przykład, uznajemy rolnictwo regeneratywne czy ekologiczne za wartościowe, to szybko dojdziemy do wniosku, że nawet jeżeli raz na tydzień, czy raz na dziesięć produktów, podejmiemy decyzję o zakupie określonych towarów ze sprawdzonych źródeł, to już sprawia, że ten rynek będzie stabilniejszy. Im więcej osób to zrobi, tym sprawniej będą postępować wymarzone przez nas zmiany w łańcuchu dostaw. Chociażby pod tym względem w przeciągu ostatnich pięciu lat na świecie dokonała się ewolucja. To, co było niszową alternatywą zaczyna trafiać do mediów masowych, coraz więcej osób interesuje się permakulturą czy zakłada własny ogródek warzywny, choćby na balkonie. Jeżeli jako konsumenci odzyskamy segment rynku żywieniowego, opierając się na filarach regeneracji ekosystemów, lokalności, sezonowości oraz budowania relacji z ludźmi w naszej społeczności, odmienimy to jak wygląda nasza rzeczywistość. Naprawdę mamy ogromną moc sprawczą.
Bohaterki Twojej książki są często z różnych światów i branż. Ciekawe, czy znalazłyby wspólny język podczas spotkania. Niezależnie od tego, tego typu podejście pogłębionych, nie spektakularnych kroków wydaje się być ich cechą wspólną?
Przy okazji premiery każdej książki robię główne spotkanie autorskie w Warszawie, na które zapraszam bohaterki. Miało być tak i tym razem, niestety obecnie było to z wiadomych przyczyn niemożliwie. Wiemy jednak, że do spotkania tego jeszcze dojdzie, jak tylko będzie taka okazja.
Rzeczywiście, działania moich bohaterek nie zawsze są spektakularne, szczególnie we współczesnym rozumieniu tego słowa. Coraz częściej dochodzę jednak do wniosku, że myślenie, że wszystko musi być medialne, skalowalne i właśnie „spektakularne” to część naszego uwarunkowania kulturowego, które ma we wszystko wpisany imperatyw wzrostu. Taką tendencję dostrzegam w biznesie, świecie NGOsów czy szeroko rozumianego aktywizmu i… w samej sobie. Tymczasem są to podwaliny tworzące systemy, które obecnie kwestionujemy. Pojawia się więc we mnie pytanie: czy wykorzystując te same kategorie i narzędzia, które stworzyły problemy, uda się nam je rozwiązać?
W działaniu 14 opisanych bohaterek zwraca uwagę spokojne, nieagresywne podejście…
To, żeby bohaterki nie walczyły z nikim i z niczym było dla mnie ważne. Wojenna retoryka to moim zdaniem kolejna ważna – i szkodliwa – część naszych systemów, więc podstawą było dla mnie to, żeby bohaterki nie były „anty-” tylko „pro-”. Żeby troszczyły się, chroniły i uzdrawiały, a nie walczyły, niszczyły i oskarżały. Szczególnie poprzez obserwację wspomnianych wcześniej rdzennych ruchów ekologicznych i społecznych zrozumiałam jak istotne jest nie tylko to, na rzecz czego i dlaczego działamy, ale także to w jaki sposób to robimy. Tkankę naszej kultury często tworzy poszukiwanie wroga, który jest źródłem wszelkiego zła i którego pokonanie ma zapewnić nam spokój i dobrobyt. Takie podejście powoduje jednak wiele uproszczeń i pomija szerszy kontekst, w którym dane działanie ma miejsce. Retoryka wojenna nierzadko usprawiedliwia też w nas poczucie wyższości moralnej i sprawia, że osoby mające dobre intencje uciekają w działanie, w którym cel uświęca środki. Kolejna tego warstwa to tendencja do upolityczniania wszystkiego i zero-jedynkowe spojrzenie na świat, czego efektem jest szybkie wskazywanie wroga i dehumanizowanie jego, jej czy całej grupy osób. Rzeczywistość jest jednak wielowymiarowa i bardziej skomplikowana i obawiam się, że jeśli tego nie zaczniemy dostrzegać i stawiać w centrum naszych działań, będziemy mieli duże problemy we wprowadzeniu zmian, których naprawdę pragniemy. W świetny sposób temat ten porusza m.in. Charles Eisenstein.
Jest jeszcze jedna kwestia, która była dla mnie ważna przy wyborze bohaterek. Najzwyczajniej w świecie muszę czuć, że te kobiety są dobrymi ludźmi, jakkolwiek to brzmi (śmiech). Kobiety te muszą też być szczere i otwarte, żeby rozmawiać zarówno o swoich sukcesach, jak i potknięciach oraz wątpliwościach. Moje książki nie mają przedstawiać osób idealnych, tylko prawdziwe osoby z krwi i kości, które autentycznie dzielą się sobą i swoją historią.
Przejdźmy zatem do tych bohaterek. Kim są? O czym z nimi rozmawiasz?
Formuła każdej z moich książek jest taka sama: przedstawiam trzynaście historii z udziałem czternastu kobiet (jeden z rozdziałów opowiada o inicjatywie prowadzonej wspólnie przez dwie osoby). W „Świecie naszych marzeń” są to:
Ania Różyk i Ola Budzowska, dietetyczka i lekarka, które założyły firmę „Helpa”. Skupiają się na sprzedaży ekologicznych kaszek ze starych odmian zbóż od polskich dostawców. Dziewczyny porwały się na otworzenie firmy, którą od kilku lat prowadzą przy wsparciu mężów, bez wiedzy biznesowej, a z bardzo jasną wizją tego, dlaczego i w jaki sposób będą prowadzić swoją działalność. Poruszamy wiele wątków dookoła tematu odpowiedzialnie prowadzonego biznesu i zaangażowanej przedsiębiorczości.
Maggie Olkuska, operatorka kamery, pracująca przy tworzeniu filmów dokumentalnych poruszających tematy z pogranicza ekologii, duchowości i zaangażowania. Rozmawiamy m.in. o tym, że nasze talenty i umiejętności możemy wykorzystywać oraz o drodze z bycia „anty-” na bycie „pro-”, i co ona zmienia w życiu naszym i naszego otoczenia.
https://www.facebook.com/PolkaPotrafi/videos/1036062566767359/
Judyta Sowa to podróżniczka i społeczniczka, z którą skupiamy się na opowieści o szeroko rozumianej pomocy drugiemu człowiekowi. Na podstawie jej doświadczeń omawiamy m.in. kwestie działań charytatywnych w Polsce i za granicą, ale nie tylko. Judyta opowiada o swojej osobistej podróży od osoby, która bała się poprosić o pomoc, do kogoś, kto w piękny sposób rozwinął w sobie poczucie współzależności z innymi. Co więcej, odnajduje w nim spełnienie i poczucie bezpieczeństwa.
Podobne wątki poruszam z Anią Książek, nomadką, trenerką i aktywistką promującą koncepcję „światozmieniania”. Wraz ze swoim partnerem Andreą, Ania od kilku lat podróżuje po świecie, poznając lokalnych światozmieniaczy, którzy angażują się społecznie, ekologicznie i politycznie. Rozmawiamy o realnym wpływie jaki możemy mieć na bliższą i dalszą rzeczywistość oraz czego tak naprawdę potrzebujemy do skutecznego i wartościowego działania – od razu podpowiem, że nie pieniędzy czy znajomości! (śmiech) Poruszamy też wątek gospodarki daru i wymiany.
Z kolei Ania Gruszczyńska prowadzi projekt „Wilczo głodna”, w ramach którego pomaga innym wychodzić z zaburzeń odżywiania (w których sama tkwiła przez blisko piętnaście lat). Wydała kilka książek, prowadzi bloga i nagrał kurs online o tym, jak wyjść z bulimii. Historia ta pokazuje jak nawet najcięższe doświadczenia możemy wykorzystać do tego, by pozytywnie odmieniać rzeczywistość innych oraz jak jedna myśl może odmienić całą trajektorię naszego życia.
Areta Szpura to była współwłaścicielka marki „Local Heroes”, a obecnie jedna z bardziej znanych ekoaktywistek w kraju. Swoją historią pokazuje, że nawet bardzo drastyczna zmiana dotychczasowej ścieżki życia i kariery jest możliwa. Za sprawą dotarcia do faktów dotyczących rynku mody, z osoby, która tworzyła, promowała i sprzedawała ubrania, Areta stała się orędowniczką niekupowania, minimalizmu i życia zero waste.
Ewa Smuk-Stratenwerth to współinicjatorka akcji „Rodzić po ludzku” oraz współzałożycielka Ekologicznego Uniwersytetu Ludowego. W naszej rozmowie przewijają się trzy główne tematy: akcja „Rodzić po ludzku”, która trwale i dogłębnie odmieniła oblicze polskich porodówek, rolnictwo ekologiczne (bohaterka od ćwierć wieku mieszka na wsi i wraz z mężem Peterem prowadzą gospodarstwo ekologiczne) oraz duchowość. Ewa dzieli się doświadczeniami i mądrością, które zbierała przez ponad sześćdziesiąt lat życia, robiąc to w ciepły i poruszający sposób.
Agata Spała jest trenerką w temacie niepełnosprawności, jak sama mówi: pomaga ją oswajać. Podajemy różne definicje niepełnosprawności oraz poruszamy temat wykluczenia społecznego. Zastanawiamy się nad tym, jak język i definicje, którymi opisujemy świat warunkują to, jak go doświadczamy – i jaki ma to wpływ na innych ludzi. Jest to piękna historia o mądrym działaniu i transformowaniu stereotypów.
Agnieszka Prymaka, podlaska zielarka i właścicielka „Zielskiej Kolonii” w Puszczy Knyszyńskiej, dzieli się swoimi doświadczeniami w temacie szeroko rozumianego powrotu do natury w życiu codziennym oraz lekcjami płynącymi z pracy z roślinami. Jej historia pokazuje jak wiele cudownych zmian możemy wprowadzić do życia swojego i innych, nawet jeśli na początku nie jesteśmy przekonani o własnej sile i sprawczości.
Z roślinami związane jest także życie Oli Bystry, inicjatorki projektu „Dzikie Barwy”. To artystka, która odkryła rośliny barwierskie i naturalne barwienie tkanin, a teraz towarzyszy w tym innym. Ola dzieli się wizją świata swoich marzeń – bardzo podobną do mojej i innych bohaterek książki – oraz swoimi przemyśleniami na temat kreatywności w życiu człowieka. Rozmawiamy o sztuce i idei pogłębionego działania, a także rozważamy, czym jest aktywizm.
Marta Makuch to zastępczyni prezydentki miasta Słupsk, która przeszła do polityki ze świata tzw. trzeciego sektora, czyli segmentu organizacji pozarządowych. Rozmawiamy o tej podróży oraz o wnioskach, które z niej płyną, a także skupiamy się na tym, czym jest polityka, kto może ją wykonywać i w jaki sposób może być praktykowana. Podkreślamy wagę różnorodności i tego, w jaki sposób odmienne perspektywy się uzupełniają, pomagając tworzyć bardziej włączającą rzeczywistość.
Basia Zamożniewicz jest inicjatorką projektu „Wielki Zachwyt”, która po latach pracy z młodzieżą skupia się na tworzeniu nowych jakości życia i edukacji dla swoich synów, a także innych rodziców i ich dzieci. Poruszamy wątki edukacji alternatywnej, kreatywności i mocy sprawczej, która płynie z naszego działania. Historia ta pokazuje jak jedna mała zmiana może wywołać falę transformacji, również w publicznych placówkach, również z inicjatywy rodzica, oraz jak pięknie możemy odpowiadać na nasze i innych potrzeby, gdy je poprawnie zrozumiemy.
I, w końcu, Ania Wilczyńska – dziennikarka, trenerka i współprowadząca projekt „Islamista”. Z Anią skupiamy się na temacie wagi rozmowy i dialogu, pracy z przekonaniami i stereotypami oraz o potrzebie zadbania o własne zdrowie psychiczne, emocjonalne i fizyczne. Wszystko oparte jest o jej kilkuletnie doświadczenia z działalnością na rzecz uchodźców i migrantów, oraz prowadzeniem zajęć edukacyjnych dla bardzo zróżnicowanych grup Polaków.
Razem bohaterki tworzą cudowną mozaikę sylwetek osób, które podążają za tym, co bliskie ich sercu, starając się dokładać swoją cegiełkę do uzdrawiania mechanizmów i systemów, w których funkcjonujemy. W swoim założeniu książka tworzy krąg kobiet, które wspólnie śnią o świecie, o jakim marzą dla swoich dzieci i wnuków, a do którego zapraszam czytelniczki i czytelników “Świata naszych marzeń”.
Pozostaje tylko życzyć dobrej lektury. Dziękuję za rozmowę!
Książkę Polka potrafi. Świat naszych marzeń możecie kupić na stronie Magdy.
Zdjęcie Magdy Bębenek autorstwa Piotra Horzeli.