Tworzenie ogrodu zaczyna się od marzenia o miejscu, które zachwyca i daje wytchnienie, dlatego tak istotne jest jego planowanie. Zimą mamy czas, by przemyśleć przestrzeń, spisać plany i pomysły na zielony azyl. Jak się do tego zabrać? Jakie narzędzia wykorzystać? I jak krok po kroku zamienić wizję w ogród pełen uroku, emocji i historii w każdym zakątku? Zapytałam o to Magdalenę Markiewicz, projektantkę ogrodów i autorkę „Dziennika Ogrodnika”
Jak założyć ogród?
Chciałabym stworzyć ogród. Od czego zacząć?
Magdalena Markiewicz*: Projektowanie ogrodu zaczyna się od analizy warunków, jakimi dysponujemy. Zanim więc zasadzimy pierwsze rośliny, warto przyjrzeć się temu, co oferuje nam działka. Nasłonecznienie, rodzaj gleby, dostęp do wody i czas, jaki możemy poświęcić na pielęgnację, to fundamenty, na których budujemy przyszły ogród. Dopiero kiedy dokładnie poznamy te czynniki, możemy zacząć marzyć o tym, co chcielibyśmy w nim zobaczyć – warzywa, kwiaty, trawę. Na samym końcu dobieramy rośliny, zawsze zaczynając od gatunków łatwych w uprawie i odpornych. Na start warto inwestować nie w ilość, lecz w jakość: zdrowe sadzonki, solidne narzędzia i odpowiednie podłoże. Warto również narysować plan ogrodu, aby uniknąć późniejszych chaotycznych zmian.
→ Przeczytaj recenzję „Dziennika Ogrodnika”
Małe kroki, wielkie efekty
A czy początkujący ogrodnik musi znać się na gleboznawstwie, nawozach i projektowaniu? Może wystarczy ciekawość i chęć obserwowania przyrody?
Taka wiedza oczywiście pomaga, ale nie jest konieczna, by rozpocząć przygodę z ogrodem. Początkujący ogrodnik nie musi od razu znać szczegółów gleboznawstwa. Wystarczy wiedzieć o tym, że rośliny potrzebują przepuszczalnego podłoża, odpowiedniego światła i regularnego podlewania. Reszta przychodzi z czasem.
Natura sama podpowiada, co działa, a co wymaga poprawy. Z czasem warto stopniowo uzupełniać wiedzę o nawożeniu, doborze roślin czy komponowaniu rabat, ale fundamentem ogrodnictwa pozostaje praktyka i codzienna obecność wśród roślin. Najważniejsze na początku to ciekawość i uważna obserwacja.
Osoby, które często zaczynają przygodę z ogrodnictwem często zaskakuje to, że ogród ma własny rytm i wymaga cierpliwości.
Współczesny świat przyzwyczaił nas do natychmiastowych efektów i szybkich rezultatów.
Niestety, i ten wolny rytm życia ogrodu bywa frustrujący dla początkujących. Ale właśnie w tym tkwi piękno ogrodu. Tutaj wszystko dzieje się w swoim czasie, a cierpliwe obserwowanie, jak roślina się zmienia, kwitnie czy dojrzewa, daje ogromną satysfakcję. To doświadczenie uczy pokory i cieszenia się małymi sukcesami.

Jak ograniczyć koszty i cieszyć się wymarzonym ogrodem?
Bywałaś rozczarowana efektami swojej pracy w ogrodzie?
Tak, znam to uczucie bardzo dobrze. I myślę, że doświadczył go każdy ogrodnik. Lista najczęściej popełnianych błędów jest długa, ale wiele z nich można łatwo ominąć.
Często sadzi się rośliny zbyt gęsto, przez co zaczynają konkurować o światło, wodę i przestrzeń. Innym problemem bywa dobór roślin niezgodny z warunkami – cień to cień, pełne słońce to pełne słońce, a dobra analiza stanowiska rozwiązuje większość trudności. Nadmierne podlewanie to kolejny cichy zabójca roślin. Lepiej podlewać rzadziej, ale obficie, niż codziennie po trochu. Ale przyznaję, sama wielokrotnie przelałam rośliny. Zdarza się też brak ściółkowania, który ogranicza korzyści dla gleby i sprawia, że więcej pracy spada na ogrodnika. Większości tych problemów da się jednak uniknąć, jeśli działamy spokojnie, z planem i pozwalamy ogrodowi rozwijać się w naturalnym tempie.
→ „Dziennik Ogrodnika” kupisz na stronie Wydawnictwa Gaj
Czy piękny i dobrze zorganizowany ogród musi sporo kosztować?
Nie, wcale nie. Dobrze zaprojektowany ogród nie musi być drogi, jeśli podejdziemy do niego z głową. Najważniejsze wydatki to zwykle przygotowanie gleby, podstawowe narzędzia – motyka, grabie, szpadel, sekator – i kilka roślin. Resztę można dokupywać lub tworzyć stopniowo. Wiele efektownych elementów można wykonać samodzielnie, np. ozdoby, trejaże, a rośliny z powodzeniem rozmnażać. Największe koszty pojawiają się często przy impulsywnych zakupach i poprawianiu błędów, dlatego mądre planowanie to najlepsza inwestycja w piękny ogród.
Dlaczego warto planować ogród z „Dziennikiem Ogrodnika”?
Dobra organizacja może odciążyć ogrodnika?
Zdecydowanie! Planowanie to jeden z najbardziej niedocenianych, a jednocześnie najskuteczniejszych sposobów na ograniczenie pracy w ogrodzie. Przemyślany plan pozwala przewidzieć, kiedy i jakiej pielęgnacji będą wymagały poszczególne części ogrodu. Dzięki temu obowiązki można rozłożyć na etapy, zamiast mierzyć się z nagromadzonymi zadaniami naraz. Dlatego też od kilku lat promuję planowanie. Stworzyłam autorski „Planer Ogrodniczy”, który pomógł już wielu początkującym ogrodnikom. W tym roku, razem z Wydawnictwem Gaj, opracowaliśmy jego najnowszą wersję – „Dziennik Ogrodnika”, który polecam każdemu miłośnikowi ogrodów.

Co było inspiracją do jego stworzenia?
Pomysł na „Dziennik Ogrodnika” wyrósł z bardzo praktycznej potrzeby. Tworząc kilka lat temu mój pierwszy, autorski planer, wiedziałam dokładnie, co ma się w nim znaleźć – miejsce na notatki, tabele ułatwiające planowanie prac, przestrzeń na wklejanie etykiet roślin, a przede wszystkim naklejki warzyw, które pozwalają mądrze planować płodozmian, tak istotny w ogrodzie warzywnym.
Planer okazał się strzałem w dziesiątkę. Szybko okazało się, że nie tylko ja potrzebuję takiego narzędzia. Ogrodnicy docenili możliwość sensownego planowania i kontrolowania ogrodowego chaosu. Z roku na rok projekt się rozwijał. Zyskiwał nowe treści merytoryczne, odświeżoną szatę graficzną i bardziej przemyślaną konstrukcję.
Kiedy obowiązków było już tak dużo, że trudno było prowadzić to wszystko samodzielnie, zdecydowałam się przekazać część praw autorskich Wydawnictwu Gaj. I wtedy powstał „Dziennik Ogrodnika” – narzędzie odmienione, bogatsze i jeszcze bardziej funkcjonalne.
Dziś „Dziennik Ogrodnika” to nie tylko praktyczne miejsce do planowania ogrodu użytkowego i ozdobnego, ale także kompendium wiedzy, wzbogacone o linki do nowych filmów poradnikowych i udoskonalone naklejki warzyw, wygodniejsze i bardziej intuicyjne w użyciu. Tworzyliśmy go od podstaw z myślą o realnych potrzebach ogrodników – takich, jakie sama miałam, rozpoczynając swoją przygodę z ogrodem.

Planer ogrodniczy, który naprawdę pomaga
Czego najbardziej Tobie brakowało w dostępnych planerach ogrodniczych?
Brakowało mi przede wszystkim narzędzia stworzonego z myślą o ogrodnikach, a nie jedynie ładnego notesu. Kilka lat temu, gdy powstawał mój pierwszy planer, na polskim rynku praktycznie nie było produktów, które wspierałyby rzeczywiste planowanie ogrodu. Potrzebowałam tabelek, checklist, harmonogramów i przestrzeni na rozpisanie płodozmianu czy terminów wysiewów. Brakowało mi naklejek warzyw, a ich użycie w moim planerze było przełomem, bo dzięki nim można szybko tworzyć czytelne, elastyczne plany grządek i unikać błędów przy zmianowaniu.
Równie ważne było miejsce na wklejanie etykiet roślin, bo każdy, kto choć raz zgubił etykietę, wie, jak to może utrudnić pracę. Potrzebowałam też treści merytorycznych, Chciałam, aby planer był tylko notesem, lecz przewodnikiem, który przypomina, doradza i podpowiada, jak pielęgnować ogród.
Na koniec istotny był logiczny układ prac ogrodowych, czyli narzędzie, które porządkuje sezon, pokazuje, co, kiedy i jak zaplanować, by nie utonąć w chaosie.
A że sama niczego takiego nie znalazłam, stworzyłam planer sama. I był dokładnie taki, jaki chciałam: funkcjonalny, przemyślany i rzeczywiście pomocny. Teraz wszystkie te elementy posiada „Dziennik Ogrodnika”.

Ogrodnicza pasja: ciesz się każdym etapem
Co Twoim zdaniem jest w ogrodnictwie najpiękniejsze: efekt, czyli kwiaty i zbiory, czy codzienne dbanie o rośliny?
Najpiękniejsze w ogrodnictwie jest to, że efekt i proces splatają się w jedną całość. Trudno wskazać, który z nich jest ważniejszy. Kwiaty, plony i gotowe rabaty dają ogromną satysfakcję, bo są widocznym dowodem naszej pracy. Ale to codzienne drobne działania, obserwacje i zmiany zachodzące niemal niezauważalnie budują najgłębszą więź z ogrodem. To tam uczymy się cierpliwości, uważności i pokory wobec natury. Tam rodzi się prawdziwa radość: gdy pojawiają się pierwsze kiełki czy nowy pąk. Efekt jest nagrodą, ale proces sprawia, że ogrodnictwo staje się pasją, a nie tylko zadaniem do odhaczenia. Dlatego powiedziałabym, że najpiękniejsza jest droga do efektu, a on sam jest jej naturalnym, wyjątkowym dopełnieniem.

Masz ulubioną porę roku w ogrodzie?
Jako ogrodniczka naprawdę doceniam każdą porę roku, bo każda wnosi coś innego — wiosna daje energię startu, lato obfitość, jesień porządki i plony, a zima czas na planowanie.
Gdy spojrzeć szerzej, bez typowo ogrodniczej perspektywy, moją ulubioną porą roku jest zdecydowanie jesień. Wiem, że wielu osobom kojarzy się z chłodem, deszczem i szarówką, ale dla mnie ma wyjątkowy klimat. To czas naturalnego wyciszenia: ogród zwalnia tempo, a ja razem z nim. Mogę złapać oddech po intensywnym sezonie, poświęcić więcej czasu sobie i rodzinie, poukładać myśli i przygotować się do kolejnego roku. Jesień daje przestrzeń na spokój, refleksję i regenerację. I chyba właśnie dlatego cenię ją najbardziej.
Dziękuję za rozmowę.
*Magdalena Markiewicz – ekonomistka i projektantka ogrodów, członkini Stowarzyszenia Architektury Krajobrazu. Właścicielka Ogrodów Markiewicz na Mazurach, gdzie realizuje swoje autorskie projekty i prowadzi szkolenia z projektowania ogrodów, w tym według zasad feng shui.




