Do tego tematu podchodzono już tyle razy (bez rezultatu), że aż boimy się zapeszać, ale jest naprawdę duża szansa, że sprzedaż bezpośrednia żywności (także przetworzonej) przez rolników z początkiem 2017 roku będzie legalna.
Sejm przyjął ustawę, która pozwala rolnikom na prowadzenie sprzedaży bezpośredniej do klientów detalicznych, ale także stołówek i restauracji. Sprzedaż taka będzie zwolniona od podatku do kwoty 20 000 zł a powyżej tej kwoty naliczony zostanie podatek w wysokości 2%.
Kluczowym elementem ustawy jest zdefiniowane pojęcia „rolniczy handel detaliczny”. Nadzór nad rolnikami oferującymi produkty roślinne sprawować będzie Inspekcja Sanitarna a nad gospodarzami specjalizującymi się w przetwórstwie mięsnym Inspekcja Weterynaryjna. Co istotne, wymagania sanitarne mają być dostosowane do realiów gospodarskich (według załącznika 2 rozdział III rozporządzenia 852/2004 WE).
Ustawa nie legalizuje gospodarskiego wyrobu nalewek, bimbru i innych alkoholi.
Gospodarskie przetwórstwo opierać się ma na własnych surowcach z gospodarstwa (istnieje możliwość dokupienia 25 % surowców z zewnątrz), rolnicy będą mogli tworzyć też grupy sprzedażowe tak, aby posiadać szerszą ofertę produktów.
Kluczową kwestią potrzebną do tego by ustawa realnie zaczęła funkcjonować i faktycznie ułatwiła rolnikom działanie jest rozporządzenie, które ma określić szczegóły.
– Ustawa rozbudziła nasze nadzieje na normalność, ale wszystko zależy od rozporządzenia, które ma określić szczegóły. Plusy nowych rozwiązań to możliwość sprzedaży produktów przetworzonych nie tylko w gospodarstwie i targowiskach, ale też do stołówek, sklepów, restauracji – komentuje Edyta Jaroszewska- Nowak, rolniczka ekologiczna i członiki Zachodniopomorskiego Oddziału Stowarzyszenia Ekoland.