Teraz czytasz...
Toniemy w starych ubraniach! Odpady tekstylne i ich wpływ na środowisko
X Targi Ekostyl | reklama | Biokurier.pl
X Targi Ekostyl | reklama | Biokurier.pl

Toniemy w starych ubraniach! Odpady tekstylne i ich wpływ na środowisko

Agnieszka Gotówka

W sklepach trwają wyprzedaże. Kuszeni jesteśmy promocjami i rabatami. Często wpadamy w pułapkę i kupujemy ubrania, które jak się później okazuje, niekoniecznie były nam potrzebne. Efekt? Nasze garderoby pękają w szwach. Cierpią na tym nie tylko nasze portfele, ale i środowisko.

Sklepów odzieżowych jest całe mnóstwo. Popularne sieciówki z powodzeniem znajdują rzesze klientów. My z kolei chętnie ulegamy modzie i wydajemy pieniądze na nowe bluzki, sukienki i spodnie.

Amerykańska Agencji Ochrony Środowiska (EPA) odnotowała, że w 2013 roku w Stanach Zjednoczonych wytworzono ponad 15 mln ton odpadów tekstylnych, z czego jedynie 15% udało się przekazać do ponownego użycia lub recyklingu.

Odkąd istnienie „szybkiej mody” stało się faktem, a liczba różnych kolekcji, jakie łańcuch producentów odzieży wytwarza w ciągu roku, zwiększyła się z dwóch na przełomie wieków do aż dwunastu albo i więcej obecnie, ilość konfekcji kupowanej przez przeciętnego nabywcę podwoiła się. W Europie i USA jedna osoba kupuje co roku przeciętnie 16 kilogramów nowych ubrań

– czytamy w książce „12 sprytnych sposobów, jak ocalić nasz świat” wydanej nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.

Co to są odpady tekstylne?

Odpady tekstylne to najczęściej ubrania, ale również zasłony, pościel, ręczniki i firany. W naszych domach, piwnicach i na strychach jest ich często całe mnóstwo. Niektóre z nich od dawna leżą nieużywane. Gromadzimy je z sentymentu, czasem też nie wiemy, co z nimi zrobić i je magazynujemy.

Ale odpady tekstylne nie pochodzą jedynie z naszych gospodarstw domowych. Masowo sprowadza się je również z Europy Zachodniej, sprzedając w Polsce w sklepach z odzieżą używaną. Ubrania, które nie znajdą nowego właściciela, są wyrzucane. Zalewa nas też fala taniej odzieży z Chin. Nie wolno również zapomnieć o tekstyliach używanych w fabrykach, gdzie do wycierania maszyn używa się różnego rodzaju tkanin. Te jednak należy klasyfikować jako odpad niebezpieczny, bo najczęściej zawierają resztki olejów i smarów.

Środowisko nie lubi mody

Jak wiele mamy ubrań, możemy przekonać się zaglądając do naszych szaf. Pomyślmy, że tak obszerne garderoby ma niemal każdy. Spójrzmy, jak wielkie powierzchnie zajmują sklepy odzieżowe i jak dużo w nich asortymentu. Jest kolorowo, modnie, wygodnie, ale czy bezpiecznie dla środowiska?

Przemysł odzieżowy i włókienniczy pozostawia olbrzymi ślad węglowy, zużywając energię i powodując emisję gazów w trakcie całego procesu – od uprawy bawełny przez farbowanie tkanin i szycie odzieży aż do jej transportu i sprzedaży w sklepach lub przez internet

– zauważają eksperci WWF w książce „12 sprytnych sposobów, jak ocalić nasz świat”.

Produkcja tekstyliów wymaga ogromnych ilości energii i wody. Szczególnie wymagająca jest uprawa bawełny. By wyprodukować jeden kilogram tego włókna, potrzebnych jest 20 tys. litrów wody. Roślina potrzebuje też środków ochrony roślin i nawozów, co nie jest obojętne dla gleby i wód gruntowych. Barwę ubrań z kolei uzyskuje się za pomocą barwników, nierzadko toksycznych.

Nadal dużym problem jest kwestia zatrudnienia ludzi przy uprawie roślin i obróbce tekstyliów. Wielu z nich pracuje za niskie wynagrodzenie, bez zabezpieczenia socjalnego, narażając przy tym swoje zdrowie.

Ubrania są też produkowane z materiałów syntetycznych: nylonu, poliestru, akrylu i wiskozy. Powstają one w wyniku procesów technologicznych. Są wytrzymałe i elastyczne, ale na tym kończy się lista ich zalet. Materiały syntetyczne to pochodne plastiku, nic zatem dziwnego, że skóra niezbyt dobrze je toleruje. W ubraniach z nich wykonanych intensywniej się pocimy, na skórze mogą też powstać uszkodzenia. Muszą ich unikać osoby z chorobami dermatologicznymi, np. atopowym zapalaniem skóry.

Poliester potrzebuje co najmniej 50 lat, by całkowicie ulec rozkładowi. Do tego czasu zalega na wysypiskach.

Recykling tekstyliów – trend czy konieczność?

Wobec tak wielkiej skali problemu wiele organizacji i firm próbuje zmniejszyć negatywny wpływ odpadów tekstylnych na środowisko. To też ich sposób na reklamę i promocję . Taką taktykę zastosowało szwedzkie przedsiębiorstwo odzieżowe, H&M. Oskarżane o nieekologiczne metody produkcji na przestrzeni ostatnich lat podjęło wiele działań, które miały ocieplić wizerunek firmy. Oferuje odzież uszytą z bawełny organicznej, wspiera inicjatywę Better Cotton Initiative (BCI), współpracuje również z organizacją UNICEF na rzecz ochrony praw dzieci w najbiedniejszych regionach świata.

W ochronę środowiska angażuje się też marka KappAhl. Do jej sklepów stacjonarnych można przynieść ubrania, a za każdą przyniesioną torbę otrzyma się kupon o wartości 20 złotych do wykorzystania w czasie zakupów.

Z kolei firma Nike od początku lat 90. XX wieku realizuje program Nike Reuse-A-Shoe, który polega na zbieraniu starych, zużytych butów sportowych. Przeznacza się je na recykling, a materiał z nich pozyskany jest używany do tworzenia nawierzchni bieżni, boisk i placów zabaw.

Działania proekologiczne prowadzi też firma VIVE Textile Recycling. Stale poszukuje nowych rozwiązań, które umożliwiałyby 100% recyclingu tekstyliów.

Badania ukierunkowane są na wypracowanie innowacyjnych sposobów wytwarzania nowych produktów z przetworzonych w różnorodnych procesach włókien tekstylnych. Na przykład zniszczone swetry moherowe służą do produkcji dywanów w Indiach, a ścinki dżinsowe przerabiane są na okładki książek. Ponadto rozwłóknione tekstylia służą do produkcji kompozytu, który jest znakomitą alternatywą dla drewna. Doskonałym przykładem innowacyjnego zastosowania jest też paliwo alternatywne, którego odbiorcą jest Grupa CRH Ożarów.

– wyjaśnia Ewelina Rozpara, rzecznik prasowy VIVE Textile Recycling.

Firma wraz z WWF Polska realizuje również projekt „ADAPTACJA”, w działania którego włączył się Mariusz Przybylski, znany projektantem mody. Pierwsza odsłona projektu polega na sprzedaży eco-toreb, z których zysk ze sprzedaży trafi na konto WWF Polska.

Recykling zaczyna się w domu

Działania proekologiczne wielkich firm cieszą, choć nadal wiele pozostaje do zrobienia. O środowisko zadbać musi każdy z nas, co zatem możemy zrobić w zakresie recyklingu tekstyliów? Pomysłów jest wiele.

Sprzedaj

Nowa koszulka okazała się nie pasować lub nie czujesz się w niej dobrze? Sprzedaj ją na stronie lokalnych ogłoszeń lub dołącz do grupy sprzedażowej na portalach społecznościowych. Jest ich coraz więcej, niektóre z nich są ściśle wyspecjalizowane (np. dotyczą sprzedaży ubrań tylko jednej marki). Chętnie kupowane są ubranka dla dzieci. Najmłodsi szybko rosną, więc ich odzież często jest w bardzo dobrym stanie i może jeszcze komuś posłużyć. W większych miastach działają też komisy odzieżowe, do których można oddać niechcianą odzież w celu jej sprzedaży.

Kompletowanie szafy w ubrania z drugiej ręki to sposób zarówno tani, jak i
środowiskowo odpowiedzialny. Ponownie używamy ubrań, które innym już nie
służą, przerabiamy je na własne potrzeby, naprawiamy zamiast wyrzucać,
wydłużając ich żywot. Dbam o to, by duża część mojej garderoby była z
wymienianek odzieżowych, second handów lub giveboxa

– mówi Katarzyna Wągrowska, autorka książki „Życie zero waste” i bloga ograniczamsie.com.

Oddaj

To co nam się nie podoba lub jest już według nas niemodne, dla innej osoby może okazać się bardzo przydatne. Dzielenie się daje wiele radości. Ubrania można przekazać instytucjom charytatywnym, np. domom samotnych matek. W niektórych miastach powstają też specjalne miejsca, do których można przynieść niechciane rzeczy, które znajdą nowego właściciela.

Dużą popularnością, zwłaszcza zimą, cieszy się ogólnopolska akcja „Wymiana Ciepła„. W wielu miastach stawiane są prowizoryczne szafy, w których wiesza się kurtki, płaszcze i swetry. Osoba potrzebująca może je zabrać w każdej chwili, zupełnie za darmo.

Stare koce, ręczniki i pościel chętnie przyjmują schroniska dla zwierząt.

W niektórych miastach w Polsce są też giveboxy, czyli wspólne szafy.

To miejsca, w których zarówno można zostawić coś dla innych, jak i wybrać coś dla siebie, zupełnie za darmo. Obliczyliśmy, że z poznańskich szaf (stoją na Wildzie, Jeżycach i Łazarzu, jest też szafa w Suchym Lesie) korzysta około 100 osób dziennie, co świadczy o dużym zapotrzebowaniu na tego typu miejsca.  Nie należy jednak brać rzeczy, których nie potrzebujmy, tylko dlatego, że są za darmo – to też jest pułapka, w którą łatwo można wpaść

– mówi Katarzyna Wągrowska.

Wymień

Osiedlowe akcje wymiany odzieży zyskują na popularności. W ten sposób możemy uzupełnić garderobę naszych dzieci.

Wykorzystaj

Niechcianą odzież, pościel i ręczniki możemy również wykorzystać w domu. Bawełniane tkaniny dobrze zbierają kurz, a tetra czyści szyby i lustra. Można też pokusić się o przeróbkę swojej garderoby, czyniąc z klasycznej spódniczki, najmodniejszą kreację.

Kilka lat temu zrobiłam w mojej szafie czystki. Zainspirowała mnie Marie Kondo i blogi minimalistek odzieżowych proponujące tzw. capsule wardrobe, czyli małą szafę z tylko niezbędnymi, pasującymi do siebie ubraniami. Dziś mam w szafie przestrzeń i większą łatwość w doborze strojów. Nauczyłam się dzielić ubraniami z innymi, gdy wiem, że więcej ich nie założę. Nie potrzebuję do szczęścia więcej, tylko… mniej!

– podsumowuje Katarzyna Wągrowska.

Ten serwis używa cookies. Korzystając z niego wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Sprawdź naszą politykę prywatności.

Żadne materiały z tej strony nie mogą być jakikolwiek sposób powielane bez pisemnej zgody redakcji.