Teraz czytasz...
„Miodowa Mydlarnia” – test wielkich produktów małej mydlarni
X Targi Ekostyl | reklama | Biokurier.pl
X Targi Ekostyl | reklama | Biokurier.pl

„Miodowa Mydlarnia” – test wielkich produktów małej mydlarni

Jestem zwolenniczką naturalnych kosmetyków i byłam ogromnie podekscytowana oraz ciekawa, jak przebiegnie test produktów, które przesłała mi „Miodowa Mydlarnia”. Skrupulatnie i regularnie starałam się korzystać z kosmetyków, dzięki temu dzisiaj dzielę się opinią na ich temat.

Wśród recenzowanych produktów znalazło się, a jakże!, mydło. Otrzymałam śliczne mydełko do rąk w kostce, a raczej w kształcie kwiatka. Nie tylko spełnia funkcję myjącą, ale również wizualnie bardzo dobrze komponuje się z innymi ozdobami w łazience.

Wraz z upływem czasu i zużyciem produktu (używane było średnio 5-7 razy dziennie) mydełko nie zmieniło znacząco swojego kształtu. Po dwóch tygodniach nadal przypomina kwiatka, a nie nieregularną bryłę z błotem we wgłębieniach (co znane jest mi przy stosowaniu innych mydeł).

Jeżeli jednak ktoś nie chce zimą mieć wiosny w łazience, „Miodowa Mydlarnia” posiada w swojej ofercie inne kształty mydeł, a każde z nich ma niepowtarzalny kolor. Taka różnorodność sprawia, że każdy może znaleźć produkt dopasowany do wystroju swojej łazienki, bez pominięcia właściwości, jakich potrzebuje nasza skóra. Do wyboru są nawilżające oraz regenerujące peelingi w kostce z dodatkami drobinek, olejów, maseł oraz roślin i wielu innych wartościowych składników.

Producenci wybrali dla mnie mydełko „Słoneczna Marchewka”. Jakie są moje odczucia? Produkt delikatnie się pieni, nabiera dobrego poślizgu, łatwo się zmywa. Nie jest tłuste, więc nie pozostawia żadnej niechcianej powłoki na naszej skórze. Da się odczuć w ciągu kilku dni, że stan skóry się polepsza. Moje dłonie po 14 dniach są delikatniejsze w dotyku i bardziej nawilżone. Mydło łatwo też schodzi z umywalki w sytuacji, w której ktoś z domowników akurat zapomniał odłożyć je do mydelniczki, a ono dawno zdążyło już przywrzeć do powierzchni.

Mydło jest raczej bezzapachowe, co w moim przypadku było rewelacyjnym rozwiązaniem, ponieważ po umyciu rąk mogłam używać dowolnego kremu, a zapachy nie łączyły się ze sobą. Dla osób, które są wrażliwe na jakiekolwiek mocne zapachy, jest to więc rozwiązanie idealne. Wszystkie te cechy sprawiają nieomylne wrażenie naturalności produktu, dlatego z przyjemnością sięgałam po nie znacznie częściej niż potrzeba.
A co z wadami? Szczerze mówiąc nie odnotowałam.

Co kryje w sobie recenzowane mydeło?

Co obiecuje producent i czego nie widać gołym okiem? Mydełko ma w sobie sok z marchwi oraz nierafinowany olej palmowy, które dają soczyście żółto-pomarańczowy kolor, więc do produktu nie trzeba dorzucać niepotrzebnych barwników. Jak wszyscy wiedzą rafinowany i utwardzony olej palmowy należy omijać szerokim łukiem, szczególnie w produktach spożywczych, jednak ten tłoczony na zimno ma wiele bardzo korzystnie wpływających na nasz organizm substancji. W tym wypadku pielęgnuje on naszą skórę. Połączenie tych dwóch składników zapewnia obecność witaminy E, beta-karotenu oraz koenzymu Q10, który ma naszą skórę chronić przed starzeniem się (a to dłonie są najczęstszym zdrajcą naszego wieku). W kosmetyku obecny jest również olej słonecznikowy, który ma wygładzać i poprawiać kondycję skóry naszych dłoni.

Krótkie przypomnienie: ręce należy myć bezapelacyjnie przed każdym posiłkiem oraz jego przyrządzeniem, każdorazowo po powrocie z dworu do domu, po kontakcie ze zwierzętami oraz po wyjściu z toalety. Ręce należy myć mydłem przez minimum 20 sekund pod bieżącą wodą. W ten sposób zmniejszamy ryzyko zachorowania, np. na gronkowca złocistego lub żółtaczkę typu A (zwaną też pokarmową, jest to choroba tzw. brudnych rąk) o 50%. Najwięcej złowrogich bakterii czeka na nas w toaletach oraz na klamkach.

Na szczęście „Miodowa Mydlarnia” to tylko nazwa firmy, i nie ograniczają się tylko do jednego produktów, ponieważ wyrobów mają znacznie więcej.

Masło do twarzy i ciała z woskiem pszczelim „Zielona Herbata”

Drugim nadesłanym mi produktem jest masło do twarzy i ciała z woskiem pszczelim „Zielona Herbata”, które ma regenerować i nawilżać naszą skórę. Jednak na samym wstępie należy zaznaczyć, że masło to ma tłustą konsystencję, więc nie nadaje się do pielęgnacji twarzy problematycznej, trądzikowej i przetłuszczającej się, ponieważ będzie się odznaczało wysoką komedogennością.

Niestety, jestem nieszczęśliwą posiadaczką właśnie takiego rodzaju skóry twarzy, co nie zmienia faktu, że byłam zadowolona ze stosowania tego produktu jako nawilżacz i ratunek dla spierzchniętych ust. Jeżeli chodzi o resztę ciała, była to absolutna nawilżająca rewelacja (szczególnie dłoni i stóp) oraz regeneracja. Produkt nadaje się także do stosowania w miejscach, w których używamy maszynki do golenia (nie szczypie a koi).

Miodowe inspiracje dla ciała

Masło pachnie przepięknie

, świeżo i dość intensywnie. Nazwa mówi o obecności zielonej herbaty, jednak wyczuwalna jest też letnia mieszanka cytrusów. Bardzo łatwo się rozprowadza po ciele, szybko się wchłania i znika pod palcami, ma konsystencję musu. Nie pozostawia na ciele warstwy kosmetyku, za co szczególnie wdzięczna jest nasza skóra. Może to też zasługa zapachu, który przywołuje mi na myśl pozytywną energię oraz wizję obłoku czy chmurki, która delikatnie opada na nasze ciało.

Jakie wady ma ten produkt? Małe opakowanie, które starcza na krótko. Najlepiej od razu zaopatrzyć się w kilka słoiczków, jednak może dzięki temu wykorzystamy na przemian kilka zapachów i nigdy się nimi nie znudzimy. Paradoksalnie, zaletą tej wady 😉 jest fakt, że masło zmieści nam się nawet w torebce.

Co obiecuje producent i czego nie widać gołym okiem? W maśle są liczne masła i oleje: shea, kokosowe, mango, kakaowe, ze słodkich migdałów oraz oliwa z oliwek. Jest też obecna witamina E. Masło ma regenerować naszą skórę oraz przeciwdziałać starzeniu się. Należy je stosować szczególnie wtedy, kiedy szukamy ukojenia dla naszej warstwy zewnętrznej ciała.

Puder do kąpieli „Słodka pomarańcza” na miłe zakończenie dnia

Na koniec coś, czego jeszcze nigdy wcześniej nie próbowałam – puder do kąpieli. Firma wybrała dla mnie „Słodką Pomarańczę”, której zapach unosi się w łazience jeszcze długo po kąpieli. Produkt ma intensywnie żółty kolor, co zawdzięcza zawartej w niej kurkumie. Jego przyjemna konsystencja i aromat działają odprężająco, relaksująco i kojąco. Po wyjściu z wanny można poczuć delikatne okrycie śliskiej powłoki na naszej skórze, co jest bardzo przyjemne.

Jakie wady ma ten produkt? Niestety, puder osadza się na wannie jak wszystkie inne dodatki do kąpieli, więc trzeba szybko go zmyć, bo inaczej zostaną żółte ślady. Dodatkowo kawałki nagietka lubią tamować odpływ wody, trzeba pamiętać żeby po kąpieli od razu zebrać je z sitka.

Podstawą każdego produktu wytworzonego przez „Miodową Mydlarnię” jest, jak sama nazwa wskazuje, wosk, miód lub pyłek pszczeli.. Pochodzą one z pasiek Puszczy Knyszyńskiej na Podlasiu. Każdy produkt jest zamykany w kartonach lub szklanych pojemnikach, co jest ogromnym plusem.

Strona „Miodowej Mydlarni” jest bardzo czytelna i zainteresowani szybko znajdą interesujące informacje. Są tam opisane procesy powstawania produktów, właściwości i wpływ poszczególnych składników oraz sklep, przez który można kupić zrecenzowane kosmetyki oraz wiele innych. Zachęcamy do odwiedzenia i wypróbowania tych magicznych miodowych ciekawostek! Warto o nich również pamiętać w czasie świątecznych zakupów. Miodowe mydełko to produkt, który z pewnością niejedna z nas chciałaby znaleźć pod choinką.

>> Ty też chcesz przesłać nam produkt do testów? Zapraszamy do kontaktu z redakcją!

Zobacz także

świeże owoce rokitnika i dżem z rokitnika

Ten serwis używa cookies. Korzystając z niego wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Sprawdź naszą politykę prywatności.

Żadne materiały z tej strony nie mogą być jakikolwiek sposób powielane bez pisemnej zgody redakcji.