Ciasto marchewkowe z musem z orzechów włoskich, kremówka, jabłecznik a może tarta kajmakowa? Wszystko na bazie składników z ekocertyfikatem, którym Lidia Nędzusiak, Małgorzata Wędzik z My Cake pochwaliły się w grudniu 2017. W krótkiej rozmowie z Biokurierem mówią jak działa ich ekocukiernia.
Z tego artykułu dowiesz się:
Skąd u Was pomysł na eko-cukiernię? Jak to się zaczęło?
Lidia Nędzusiak, Małgorzata Wędzik:
Skończyłyśmy ten sam kierunek Technologię Żywności, ale poznałyśmy się dopiero po ukończeniu studiów, podczas w pracy w cukierni.
Obie interesujemy się zdrowym odżywianiem, jesteśmy ekokonsumentkami. Mamy wspólną pasję do pieczenia, lubimy podróże kulinarne i uwielbiamy nawet ten sam serial „Chef’s Table” 😀
W podobnym momencie pojawiła się u nas myśl o założeniu własnego biznesu. Nic dziwnego, że w naszych głowach powstała podobna wizja ekologicznej manufaktury wypieków. Współpraca była nam chyba przeznaczona 😉
Jakie są Wasze priorytety podczas przygotowywania wypieków?
Oczywiście jednym z najważniejszych aspektów jest najwyższa jakość surowców, z których korzystamy. Wszystkie muszą mieć certyfikat ekologiczny, ale dodatkowo staramy się wyszukiwać produkty lokalne, sezonowe i jak najsmaczniejsze 🙂
O ile to możliwe wybieramy produkty z certyfikatem fair trade. Stawiamy na minimalistyczny wygląd i prosty skład. Dostępne smaki i dekoracje zmieniają się w zależności od okresu: jesienią pojawia się jabłecznik i ciasto śliwkowe, w zimie i na wiosnę ciasta czekoladowe, orzechowe, bakaliowe, w lecie królują jagodowe owoce i dekoracje z jadalnych kwiatów.

Gdzie można kupić Wasze produkty?
Na zamówienie z odbiorem w pracowni My Cake mieszczącej się niedaleko warszawskiego ZOO, z dostawą do domu lub na stoisku my cake na BioBazarze (tutaj można spróbować ciast kupując je na kawałki). Współpracujemy również z kilkoma platformami zakupowymi oferującymi eko-produkty, sklepami ekologicznymi, kawiarniami.
Jak wyglądał proces certyfikacji?
Certyfikacja była naprawdę długim i pracochłonnym procesem. My Cake z założenia miał być manufakturą ekologiczną, dlatego jeszcze przed wystartowaniem miałyśmy ręce pełne roboty. Dużo czasu zajął nam dobór produktów, znalezienie dostawców z certyfikatem ekologicznym na produkcję lub dystrybucję. Dokładne dopracowanie receptur i wprowadzenie ich do systemu magazynowego było pracochłonne, ale pomoże nam w rozliczaniu się z jednostką certyfikującą.
Wymaga to dużej konsekwencji i dokładnego odnotowywania wszystkich dostaw, sprzedaży, strat, aktualizacji stanów magazynowych. Aby gotowy produkt spełniał wszystkie wymagania z rozporządzenia 834/2007 dotyczącego produkcji ekologicznej musiałyśmy zmienić opakowania, do których dodałyśmy naklejki-plomby uniemożliwiające podmianę produktu podczas dystrybucji. Przygotowanie dokumentacji, złożenie wniosku, kontrole i wprowadzenie niezbędnych zmian zajęło nam aż rok!
Jak opisałybyście klientów My Cake? Na co stawiają? Czego szukają najbardziej?
Nasi klienci to osoby o wysokiej świadomości konsumenckiej, którzy poszukują produktów zdrowych, smacznych i najwyższej jakości. Niektórzy szukają tradycyjnych, znanych z dzieciństwa smaków, inni preferują ciasta wegańskie, bez cukru, bezglutenowe czy dopasowane do innych wykluczeń żywieniowych. Każdy znajdzie coś dla siebie 🙂

Czy prowadzicie / planujecie prowadzić też cukiernię stacjonarną (własną)?
Od początku w naszej wizji My Cake miał być pracownią produkującą ciasta, torty i inne wypieki na zamówienie, dzięki czemu możemy robić tyle ciast ile jest potrzebnych i ograniczamy straty, które są nieekonomiczne i nieekologiczne 🙂
Dziękuję za rozmowę.
Zdjęcia udostępnione przez My Cake.