Szeroką gamę destylatów owocowych i win z certyfikatem ekologicznym proponuje konsumentom Manufaktura Maurera znana dotąd z produkcji eko soków.
To pierwszy przypadek w powojennych czasach, gdy śliwowica produkowana jest w Łącku legalnie. Niestety wciąż nie można zgodnie z prawem nazywać jej śliwowicą łącką – wszystko z racji biurokratycznych przepychanek związanych z powołaniem kapituły, która mogłaby na używanie tej zastrzeżonej nazwy wydać zgodę (o sprawie szerzej przeczytać można w majowym numerze czasopisma „Kuchnia”).
Nie mamy więc Śliwowicy łąckiej, ale mamy Śliwowicę – okowitę z łąckich śliwek i… 12 innych eko destylatów: aroniowicę, borówkowicę, brzoskwiniowicę, okowitę z jabłek „Cesarz Wilhelm” (dawna odmiana jabłoni), czereśniowicę, okowitę z jabłek Golden Delicious, gruszkowicę, jabłkowicę, malinowicę, porzeczkowicę, śliwowicę, wiśniowicę i okowitę z gruszek odmiany Williams.
Wszystkie trunki dostępne są w butelkach o pojemności: 100, 200 i 500 ml. Fermentacja i dojrzewanie przeprowadzane jest w zbiornikach ze stali szlachetnej. Dostępne w ofercie destylaty mają około pół roku z racji, że produkcja została dopiero uruchomiona. Z czasem pojawią się dłużej leżakowane trunki.
W ofercie Manufaktury Maurera znajdują się także wina owocowe: agrestowe, aroniowe, borówkowe, z czarnej porzeczki, porzeczkowe, z dzikiej róży, rabarbarowe i śliwkowe. Butelki: 0,5 l i 1 litr.
Ceny destylatów to około 70 zł za 0,5l, 30 zł za 0,2 l i 16zł za 100 ml.
Manufaktura Maurera od lat specjalizowała się w wytwarzaniu tłoczonych soków owocowych (zarówno z jak i bez eko certyfikatu), firma posiada rekomendację Stowarzyszenia Slow Food. Poszerzenie oferty o destylaty owocowe jest wpisaniem się w tradycję produkcji śliwowicy w Łącku i okolicach – sięga ona XIX wieku. W obecnych realiach produkcja śliwowicy ma charakter „konspiracyjny”, co w opinii Krzysztofa Maurera (opublikowanej przez magazyn Kuchnia) nie daje gwarancji jakości.
Gratulujemy zarówno pomysłu jak i jego realizacji chociaż nie mieliśmy jeszcze okazji skosztować trunków, możemy jednak przytoczyć oceny Łukasza Klesyka z czasopisma Kuchnia. Wiśniowicę, Malinowicę, Williams, Śliwowcię i Gruszkowicę ocenia on na „grubo” ponad 3 gwiazdki.
fot. Manufaktura Maurera