Coraz większa grupa Polaków uważa, że chów klatkowy nie zapewnia kurom odpowiednich warunków życia. Konsumenci rezygnują więc z zakupu jaj oznaczonych symbolem „3”. Do klientów indywidualnych dołączają prywatne firmy i sieci hoteli.
Z badań zrealizowanych przez IBRiS na zlecenie Stowarzyszenia Otwarte Klatki wynika, że 58,4% Polaków nie tylko dostrzega problemy związane z chowem klatkowym kur, ale też oczekuje od producentów żywności, restauracji i sieci handlowych wycofania pochodzących z takich hodowli jajek. Na taki krok zdecydowało się już 120 firm.
Cieszy nas fakt, że kolejne hotele podejmują decyzję o rezygnacji z używania jaj z chowu klatkowego, odpowiadając tym samym na oczekiwania klientów, dla których rodzaj oferowanych w hotelowej restauracji jajek stanowi wskazówkę odnośnie ogólnej jakości usług
– mówi Marta Jarosiewicz, Koordynatorka Kampanii Biznesowych ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki.
Mówimy tu o globalnym trendzie. Ludzie chcą zjeść dobrze, a jednocześnie nie mają ochoty przyczyniać się do cierpienia zwierząt. Takich osób jest z roku na rok coraz więcej
– dodaje.
Numer ma znaczenie
Na przestrzeni ostatnich kilku lat wśród konsumentów niemal trzykrotnie wzrosło znaczenie, czy jajka pochodzą z chowu klatkowego czy z chowów alternatywnych (z 13% do 35%). O ponad połowę zmalała za to liczba osób, które zwracają uwagę na cenę jaj (z 27% do 11%).
Sprzedawane w sklepach jajka muszą być ostemplowane kodem producenta. Jednym z jego elementów jest oznaczenie systemu chowu kur, gdzie “1” oznacza wolny wybieg, “2” – chów ściółkowy, “3” chów klatkowy, a “0” – chów ekologiczny.
W przypadku chowu klatkowego sprzeciw budzi m.in. zabijanie kurcząt płci męskiej, brak dostępu do światła słonecznego, przycinanie dziobów i niewielka powierzchnia życiowa ptaków.
Stowarzyszenie Otwarte Klatki jest powstałą w 2012 r. ogólnopolską inicjatywą na rzecz praw zwierząt.
Oprac. AG