Teraz czytasz...
Masło orzechowe. Skąd pochodzi i czy jest zdrowe?
X Targi Ekostyl | reklama | Biokurier.pl
X Targi Ekostyl | reklama | Biokurier.pl

Masło orzechowe. Skąd pochodzi i czy jest zdrowe?

Avatar photo

Jedni są jego gorącymi zwolennikami, inni – równie stanowczymi przeciwnikami. Niektórzy gloryfikują jego korzystny wpływ na zdrowie, podczas gdy pozostali nie zbliżają się nawet do sklepu, gdzie produkt ten można nabyć. Podobnie jak wszystko (i wszyscy), co popularne, masło orzechowe budzi kontrowersje. Postanowiliśmy zatem przyjrzeć mu się nieco bliżej, i to nie tylko za pomocą zmysłu smaku.

W naszym artykule znajdziecie odpowiedzi na pytania, które mógłby zadać najbardziej dociekliwy badacz masła orzechowego. Czym są orzeszki ziemne, skoro… wcale nie są orzechami? Kiedy i gdzie zaczęła się kariera masła orzechowego (i dlaczego nie w Stanach Zjednoczonych)? Co wspólnego z masłem orzechowym mają amerykańscy prezydenci? Jak to w końcu jest z tym wpływem na organizm: zdrowe czy niezdrowe? No i najważniejsze – jak szybko i prosto zrobić masło orzechowe, które pokocha nawet największy jego przeciwnik? I przy okazji sporo zaoszczędzić? Jeśli choć trochę Was zaintrygowaliśmy, nasz tekst na pewno Wam się spodoba.

Przeczytaj również: Granola. Chrupnij na zdrowie!

1. Orzeszki ziemne to rośliny strączkowe…

Każde dziecko wie, że masło orzechowe robi się z orzeszków ziemnych. Ale czy byliście świadomi, że orzeszki te wcale nie są orzechami? W rzeczywistości zalicza się je do roślin strączkowych – botanicznie są one bardziej zbliżone do groszku niż do orzechów włoskich lub laskowych.

Zaskoczeni? To dodajmy jeszcze, że omawiana roślina owocuje w bardzo specyficzny sposób. Co prawda, jasnożółte kwiaty pojawiają się nad ziemią. Jednak kiedy już przekwitną, wyrastające z nich pędy wędrują pod jej powierzchnię. Na końcu każdego pędu znajduje się zarodek, który dojrzewając, przybiera formę znanego nam orzeszka. Dlatego też w nazwie pojawia słowo „ziemne”. A skąd się wzięły „orzeszki”? Prawdopodobnie z powodu tradycji kulinarnych, jakie są związane z tym produktem. À propos przepisów – kto właściwie wymyślił recepturę masła orzechowego, bohatera tego tekstu?

2. Historia masła orzechowego nie zaczyna się w USA…

Ojczyzną masła orzechowego jest Ameryka… Południowa. Tak, tak, dobrze przeczytaliście. Wbrew powszechnemu mniemaniu, historia masła orzechowego nie zaczęła się w Stanach Zjednoczonych. Udowodniono, że ok. 3000 lat temu starożytni Inkowie wpadli na pomysł zmielenia orzeszków ziemnych w taki sposób, by uzyskać konsystencję pasty. Tę tradycję, już nieco bliżej naszych czasów, w XIV wieku, kontynuowali Aztekowie.

Masło orzechowe nie było jednak produktem tak bardzo rozpowszechnionym jak obecnie. Może dlatego towarem, który hiszpańscy i portugalscy odkrywcy rozpowszechnili w Afryce, Azji i Europie, były orzeszki ziemne w postaci oryginalnej. I właśnie z Afryki powędrowały one w XVIII wieku do Ameryki Północnej. Musiały jednak czekać jeszcze ok. półtora stulecia, by zdobyć ogromną popularność dzięki produkowanemu z nich masłu orzechowemu. Wskutek działalności kilku wytrwałych obywateli Kanady i USA (takim jak M.G. Edson czy też J.H. Kellog), na początku XX wieku otwarto pierwszą fabrykę tego produktu. Od tego czasu masło orzechowe zdobyło niepowtarzalną popularność nie tylko w USA, ale i na całym świecie.

3. …ale cieszy się tam ogromną sympatią

Masło orzechowe nie tylko samo jest znane i lubiane, ale i otacza się sławami. Dwóch plantatorów orzeszków ziemnych, Thomas Jefferson oraz Jimmy Carter, zostało wybranych prezydentami USA. Z kolei najbardziej znani członkowie świata show-biznesu, tacy jak Jerry Seinfeld, Elvis Presley oraz Madonna, przyznali, że uwielbiają masło orzechowe. Zagościło ono nawet w kosmosie, będąc jednym z najbardziej lubianych przez astronautów NASA produktów żywnościowych.

Nikogo nie zaskoczy w tej sytuacji fakt, że USA jest państwem o największej konsumpcji masła orzechowego na świecie. Przeciętny Amerykanin zjada prawie 3000 słoików masła orzechowego w ciągu życia, czyli 3 słoiki miesięcznie! W Europie średnie spożycie nie przekracza jednej łyżki stołowej rocznie. Może dlatego Stany Zjednoczone doczekały się ustalenia dwóch narodowych dni masła orzechowego? Niezależnie od odpowiedzi na to pytanie, wydaje się, że Europejczycy nie doceniają masła orzechowego tak bardzo jak Amerykanie. Może warto zatem przyjrzeć się nieco bliżej korzyściom, jakie przynosi ono naszemu organizmowi.

Przeczytaj również: Orzechy. 5 rodzajów do zgryzienia

4. Prozdrowotne właściwości masła orzechowego

W początkach swojej amerykańskiej kariery masło orzechowe było promowane jako produkt dla osób mających problemy wynikające z niewłaściwego odżywiania, a także cechujących się brakiem uzębienia (co po dłuższym namyśle przestaje być zastanawiające). I nic dziwnego. Czyste, czyli wyprodukowane w 100% z orzechów, masło orzechowe stanowi świetne źródło błonnika, magnezu, fosforu, cynku, witaminy E, niacyny oraz witaminy B6. Dodatkowo jest ono bardzo sycące, dzięki czemu zniechęca do podjadania i w ten sposób sprzyja utracie wagi. Z kolei duża zawartość jednonienasyconych tłuszczów (a właściwie ich relacja do tłuszczów nasyconych) przyczynia się do zmniejszenia ryzyka chorób serca i gromadzenia tłuszczu brzusznego. Masło orzechowe zawiera stosunkowo dużo przeciwutleniaczy (zawartość podobna jak w truskawkach czy czarnych jagodach), dzięki czemu pełni ważną rolę w profilaktyce przeciwnowotworowej. Produkt ten cechuje się też względnie wysoką zawartością białka (ok. 25%), co zapewnia mu istotne miejsce w diecie służącej budowaniu masy mięśniowej. Warto jednak przy tym pamiętać, że masło orzechowe nie zawiera niezbędnych aminokwasów, dlatego warto je łączyć z pełnoziarnistym pieczywem.

Oczywiście wysoka kaloryczność omawianego produktu powinna skłaniać do umiarkowanej jego konsumpcji. Od spożycia powinny się powstrzymać również osoby z alergią na ten produkt, a także ci, którzy cierpią na arachibutyrofobię, czyli lęk przed przyklejeniem się masła orzechowego do podniebienia. Serio, nie wymyśliliśmy tego.

5. Skład i sposób przyrządzenia wpływa na właściwości zdrowotne

Kluczem do czerpania jak największych korzyści ze spożywania masła orzechowego jest wybór odpowiedniego produktu. I tu sprawa nieco się komplikuje. To, co w USA nazywane jest masłem orzechowym (peanut butter), w Holandii orzechowym serem (pindakaas), w Polsce znajdziemy pod nazwą pasty orzechowej, smarowidła itp. Taka sytuacja wynika z uwarunkowań prawnych, które nie pozwalają nadawać produktom roślinnym nazw kojarzonych z towarami odzwierzęcymi (takimi jak masło, śmietana czy mleko).

Niezależnie od tego, jaką etykietkę przykleimy masłu orzechowemu, zawsze warto zwrócić uwagę na jego skład. Powinno ono zawierać głównie (lub najlepiej w 100%) orzechy ziemne. Dopuszczalne są dodatki, takie jak sól czy inne przyprawy. Unikajmy jednak produktów, które zawierają dodatkowe tłuszcze, słodziki itp. Szerokim łukiem należy też omijać produkty o zmniejszonej zawartości tłuszczu. Charakteryzują się one w rzeczywistości taką samą liczbą kalorii jak pełnotłuszczowe wersje, a w dodatku zawierają wiele szkodliwych dla zdrowia składników.

A jeśli chcemy mieć całkowitą pewność co do składu (i przy okazji zapewnić sobie niepowtarzalne wrażenia smakowe), zróbmy masło orzechowe samodzielnie. Czy jest to trudne? W żadnym wypadku. Pracochłonne? Absolutnie nie! A na zachętę dodamy, że przygotowanie takiego masła orzechowego jest 2–3 razy tańsze, niż nabycie go w sklepie. Tylko pamiętajcie, zaopatrzcie się w orzeszki prażone bez soli i bez dodatku tłuszczu. Najlepiej łuskane – oszczędzi Wam to pracy. Do zrobienia 500 g masła orzechowego potrzeba aż 800g orzeszków. Wierzcie nam, nie chcecie łuskać ich ręcznie.

Niekonwencjonalne zastosowania masła orzechowego

Masło orzechowe doceniane jest nie tylko w kuchni. Może być również wykorzystywane w charakterze pianki do golenia, środka czyszczącego do skóry czy też substancji nawilżającej. Jednak najciekawsze jego zastosowanie wymyślił w 2014 roku pewien niemiecki naukowiec, Dan Frost, który zamienił masło orzechowe w… diament. Dzięki dużej zawartości węgla w omawianym produkcie i zastosowaniu olbrzymiego ciśnienia (1,3 miliona większego niż ciśnienie atmosferyczne) taka sztuczka stała się możliwa. Diament ten osiągnął na razie rozmiar 2 mm wielkości, więc z gromadzeniem orzechowej fortuny musimy jeszcze trochę poczekać.

Ten serwis używa cookies. Korzystając z niego wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Sprawdź naszą politykę prywatności.

Żadne materiały z tej strony nie mogą być jakikolwiek sposób powielane bez pisemnej zgody redakcji.