W Londyńskiej dzielnicy Hackney przez pewien czas działał sklep koncepcyjny Catherine Conway, w którym towar sprzedawano klientom wyłącznie do przyniesionych przez nich opakowań. Tylko pod warunkiem przyniesienia swojego słoika, torebki czy pudełka można było dokonać zakupów.
Bez opakowania poproszę
Idea świata ekologicznego, bez stale rosnących stert śmieci złożonych ze starych opakowań doprowadziła twórczynię projektu i zespół młodych projektantów do otwarcia tego nietypowego sklepu z barem. Chodziło nie o powrót do korzeni, bo przecież dawniej w sklepach spożywczych sprzedawano wiele towarów w taki sposób, a bardziej o projekt dizajnerski, podkreślenie faktu, jak bardzo marketing i w tym rynek opakowań jednorazowych, zmieniły nasze podejście do konsumpcji.
Większość klientów spodziewa się opakowania estetycznego, praktycznego, niektórzy wymagają wręcz pięknego, a inni kładą nacisk na to, by łatwo podlegało recyklingowi, upcyklingowi lub biodegradacji. Liczy się też „ślad węglowy”.
Korzystne dla klienta i dobre dla natury
W przypadku tej inicjatywy wszelkie wymogi nieszkodliwości opakowania względem środowiska naturalnego zostały spełnione, bo po prostu go nie ma. W dodatku klient mógł kupić dokładnie tyle towaru, ile potrzebował, co nie jest możliwe w typowym handlu. Sklep zawiesił działalność lecz etos i idea żyje dalej, można zapytać o szczegóły przez stronę: beunpackaged.com
Wydawałoby się, że pomysł jest tak banalnie prosty, iż nie warto o nim mówić. A jednak warto sie zastanowić, czy to możliwe i jakiej zmiany potrzeba, aby klienci przyjęli takie rozwiązanie na stałe?
Przeczytaj także: USA. Eko sklep sprzedaje produkty bez opakowań
oprac. Małgorzata Górska / źródło: BioFach