Teraz czytasz...
Amarantus – właściwości i wykorzystanie
X Targi Ekostyl | reklama | Biokurier.pl
X Targi Ekostyl | reklama | Biokurier.pl

Amarantus – właściwości i wykorzystanie

Avatar photo
Amarantus ekspandowany

Amarantus to roślina niezwykle cenna. Jej ziarna zaliczane są do grona tzw. superfood. Czy wiecie, skąd wzięła się nazwa „amarantus”, kojarzona często z jedną z barw? Za którymi częściami tej rośliny, oprócz nasion, przepadają Azjaci? Jaką amarantusową przekąskę uwielbiają Meksykanie? I wreszcie, dlaczego warto włączyć ją do naszej diety? Przeczytajcie!

Co to jest amarantus?

Amarantus, podobnie jak jego krewna quinoa, jest tzw. pseudozbożem. W języku polskim określenie to nie brzmi zbyt dobrze, ale wierzcie nam, wynika ono jedynie z klasyfikacji botanicznej i w żaden sposób nie powinno być uznawane za negatywne.

Omawiana roślina wywodzi się po prostu z innej rodziny niż takie zboża jak pszenica czy owies. Warto wiedzieć, że ziarna amarantusa są do nich bardzo podobne pod względem profilu odżywczego (a nawet – jak piszemy poniżej – przewyższają je pod względem niektórych ważnych składników). Dlatego też w diecie stosowane są w podobny sposób jak zboża tradycyjne.

Dodatkowo amarantus różni się od nich wyglądem zewnętrznym. Średnia wysokość rośliny to prawie 250 centymetrów. Pojawiają się nawet egzemplarze sięgające ponad 8 metrów! Co ciekawe, amarantus potrafi wytrzymać wiele dni bez wody, dzięki czemu może być uprawiany na terenach stosunkowo suchych (np. w Afryce Subsaharyjskiej). Pojedyncza roślina wydaje plon do 60 tysięcy ziaren w ciągu roku.

ziarna amarantusa na drewnianej łyżce
Amarantus (szarłat)

Jednak najciekawszą i zdecydowanie najbardziej zjawiskową częścią amarantusa są jego kwiaty. To właśnie dzięki nim, a właściwie ich intensywnej różowoczerwonej barwie zyskał nazwę jeden z kolorów.

A jeśli już mówimy o nazwach – skąd się wzięło określenie „amarantus”? Pochodzi ono od greckiego słowa amarantos, oznaczającego „trwającego wiecznie” lub „tego, który nigdy nie więdnie/gaśnie”. I nazwa ta odnosi się właśnie do barwy kwiatów, która nie blednie nawet po wysuszeniu kwiatostanów.

Co ciekawe, to nie dzięki Grekom możemy się dziś cieszyć smakiem i wartościami odżywczymi amarantusa. Komu zatem zawdzięczamy jego obecność w naszej diecie?

Skąd pochodzi?

Dzieje amarantusa są tak barwne jak kolor jego kwiatów. Przypuszcza się, że roślina ta została udomowiona 5 do 7 tysięcy lat temu przez Inków, później rozpowszechniła się wśród Azteków. Cywilizacja tych ostatnich opierała się na amarantusie nie tylko ze względu na jego wartość konsumpcyjną, ale także znaczenie religijne. Podczas niektórych uroczystości ziarna, zmieszane z miodem, wykorzystywano przy tworzeniu wizerunków bogów. Rzeźby te dzielono później na kawałki i rozdawano uczestnikom ceremonii.

Przeczytaj także: Canihua – andyjskie ziarenka, które mają moc!

Może właśnie poprzez związek z religią spożywanie, a nawet posiadanie amarantusa zostało zakazane przez szerzących chrześcijaństwo konkwistadorów. W XVI wieku wstrzymano uprawę rośliny w Ameryce Centralnej. Jednak dzięki temu, że rozprzestrzenił się on już wcześniej na tereny Azji i Afryki, kultywacja amarantusa nie ustała. Co interesujące, również na terenie Nepalu, Indii i Pakistanu amarantus zyskał znaczenie religijne.

Do Europy amarantus przybył w XVI wieku, prawdopodobnie ze wschodnich Indii, przyjmując początkowo rolę rośliny dekoracyjnej. Konsumpcja nie cieszyła się jednak wielkim powodzeniem aż do odkrycia Johna Downtona sprzed niemal 50 lat – naukowiec ustalił wówczas, że ziarna tej rośliny zawierają więcej białka niż kukurydza, pszenica czy inne podobne zboża.

Nie tylko ta informacja sprawiła, że zwiększenie upraw amarantusa znalazło się w polu zainteresowania rolników – i konsumentów – z całego świata. Już 15 lat po odkryciu Downtona ziarna postanowiły podbić kosmos. Roślinę uprawiano na podkładzie statku kosmicznego NASA. Dodatkowo ciastka amarantusowe znalazły swoje miejsce w diecie astronautów.

kwiaty amarantusa
Amarantus to roślina bardzo ciepłolubna

Amarantus w kulturze i gospodarce

Bez wahania można stwierdzić, że amarantus pełni dużą rolę w światowej kulturze i gospodarce. Przede wszystkim, mimo działalności konkwistadorów, azteckie tradycje nie zniknęły z Ameryki Centralnej. W Meksyku, w Dniu Zmarłych (Dia de los Muertos), serwowane są przekąski w kształcie czaszek, w skład których wchodzi miód i amarantus ekspandowany (popping).

Również w Europie amarantus miał swoją chwilę chwały. W XVII wieku królowa Szwecji, Krystyna, ustanowiła Specjalny Zakon Amarantowy. Jego członków, kawalerzystów, wyróżniał emaliowany amarant przypięty do ubrania. Około dwa stulecia później założono „współczesny” Zakon Amarantowy, będący organizacją masońską i zajmujący się m.in. działalnością charytatywną.

Już od czasów antycznych ziarna amarantusa są wykorzystywane w celach medycznych czy przy produkcji kosmetyków. Stosuje się go również w browarach jako podstawę piwa… bezglutenowego.

Amarantus jest również traktowany jako roślina ozdobna, tym chętniej, że potrafi on oczyszczać glebę z toksycznego lidu. Jednak największą wartością amarantusa nadal pozostaje jego znaczenie konsumpcyjne. I mówimy tu nie tylko o popularnych ziarnach.

Do czego wykorzystać amarantus?

Ziarna amarantusa szczególnie docenia się w Europie i Ameryce Południowej. Ich ekspandowana wersja może stanowić zdrową przekąskę, zwłaszcza po połączeniu z miodem.

Ugotowane ziarna posłużą jako składnik granoli, zastępstwo dla porannych płatków owsianych – można do nich dodać ulubione dodatki (np. bakalie, nasiona dyni i słonecznika) – lub uzupełnienie potraw obiadowych. Doskonale spełni również rolę dodatku do gulaszu warzywnego, wzbogacając go o charakterystyczny, lekko orzechowy smak. Mąka z amarantusa świetnie sprawdzi się w naleśnikach, krakersach i muffinkach oraz przy wypieku domowego chleba.

Jednak nie tylko ziarna dostarczą nam cennych składników odżywczych. Okazuje się, że także liście rośliny są jadalne, a przy tym bardzo korzystnie wpływają na nasz organizm – stosowane były w celach leczniczych już przez Azteków i rdzennych Amerykanów.

Obecnie liście popularne są głównie w Azji, gdzie znajdują zastosowania spożywcze. Można je dodawać do zup lub sałatek, a ich wartość odżywcza jest podobna jak w przypadku szpinaku. A jeśli już o składnikach odżywczych mowa, warto przyjrzeć się bliżej, w jaki sposób konsumpcja amarantusa pomaga nam utrzymać zdrowie i dobre samopoczucie.

amarantus ekspandowany (popping) na drewnianej łyżce
Amarantus ekspandowany to dobry dodatek do owsianki

Sprawdź przepis na torcik amarantusowy

Czy amarantus jest zdrowy?

Jednym z najciekawszych składników, które zawiera amarantus, jest skwalen, lipid, odkryty po raz pierwszy w wątrobie rekina i pozwalający temu zwierzęciu nurkować na duże głębokości (wskazany tłuszcz łączy się z tlenem, zwiększając saturację całego ciała). Dla ludzi substancja ta jest ważna z uwagi na swoje działanie przeciwnowotworowe, grzybobójcze i antybakteryjne. Lipid, dzięki swoim właściwościom, dostarcza tlen do komórek, spowalniając starzenie i poprawiając ich zdolności obronne.

Na skwalenie nie kończą się wartości odżywcze amarantusa. Ziarna tej rośliny cechują się bardzo wysoką zawartością białka (13–15%) – porcja 150 gramów pozwala zaspokoić dzienne zapotrzebowanie osoby dorosłej na proteiny. Dodatkowo amarantus zawiera cenne aminokwasy, włączając w to lizynę, w którą nie obfitują takie zboża jak pszenica czy kukurydza. Składnik ten wzmacnia mieszki włosowe, zmniejszając tym samym objawy łysienia.

Amarantus jest również bogaty w wapń, dzięki czemu sprzyja zdrowiu kości, a także w witaminę K, sprzymierzeńca silnego serca. Zawiera on więcej witaminy C, wapnia i fosforu niż szpinak. Ziarna są doskonałym źródłem błonnika pokarmowego, zmniejszającego poziom złego cholesterolu we krwi, usprawniającego pracę układu trawiennego i dającego uczucie sytości (dzięki temu, pośrednio, sprzyja utracie wagi).

Dodatkowo amarantus nie zawiera glutenu, dzięki czemu świetnie sprawdzi się u osób z brakiem tolerancji na ten składnik. Mając tak wiele zalet, amarantus świetnie sprawdzi się jako uzupełnienie każdej diety.

Warto wiedzieć!

Amarantus cechuje się wysokim poziomem wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Dlatego też po otwarciu opakowania warto przechowywać je w lodówce. Jednocześnie ziarna te mogą czekać na spożycie dużo dłużej niż komosa ryżowa czy kasza gryczana, które cechują się podobnym profilem odżywczym, ale inną budową ziarna – nie są chronione przez tak twardą łuskę.

Ten serwis używa cookies. Korzystając z niego wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Sprawdź naszą politykę prywatności.

Żadne materiały z tej strony nie mogą być jakikolwiek sposób powielane bez pisemnej zgody redakcji.